refleksje nad Słowem
XXX Niedziela Zwykła, 23 X 2011 r.
dodane 2011-12-17 10:43
Uderza mnie postawa faryzeuszy Po raz kolejny chcą 'przyłapać' Jezusa na mówieniu nieprawdy, na głoszeniu jakiś herezji, chcą znaleźć winę, aby pozbyć się Jezusa. Ostatecznie jak wiemy nie znajdują winy, a Jezus i tak trafia na krzyż...
Nie możemy kochać Boga, jeśli nie doświadczymy Jego miłości do nas i na nią nie odpowiemy. To Bóg wychodzi do nas z miłością, a od nas oczekuje przyjęcia jej i odpowiedzi na nią (to jest najbardziej oczekiwane od Boga- nie że my mamy coś dawać Bogu, ale że my mamy przyjąć). Kiedy się to stanie i odpowiemy na tę Bożą Miłość, wtedy stajemy się zdolni do miłości bliźniego. Jezus swoim życiem okazał tę Bożą Miłość- poprzez spełnienie woli Ojca- wzięcie krzyża, przyjęcie cierniowej korony, pozwolenie na przybicie do drzewa krzyża, przebicie boku...
Prawidłowo rozumiana miłość bliźniego jest pozbawiona wytykania błędów bliźnim, życia w zakłamaniu, pozbawiona egoizmu pod różnymi postaciami (choćby nieczystości- "kochania się...z kimś"), jest bowiem zakorzeniona w MIŁOŚĆ BOGA.
Miłość sercem, duszą i umysłem to miłość TOTALNA!
Oby nasza miłość nie kończyła się na Eucharystii; w świątyni, we wspólnocie, w której trwamy, ale była widoczna w codzienności- w spełnianiu obowiązków, podejmowaniu decyzji. Abyśmy byli świadkami i głosicielami- Jezusa, ŻYWEGO, choć ukrzyżowanego.