Refleksje
"Pójdź za mną..."
dodane 2011-01-23 21:18
Nie mogłam być dzisiaj na Mszy Św. Choroba postanowiła sie ze mna zaprzyjaźnić na troszke dłużej. Pierwszy raz od bardzo dawna opuściłam Eucharystię. Czułam straszny niedosyt bliskości Boga. Sięgnęłam więc po dzisiejszą Ewangelię. Już nie raz słyszałam historię pierwszych Apostołów. Zawsze zastanawiam się, czy ja potrafiłabym tak jak Szymon-Piotr, Andrzej, Jakub czy Jan na słowa Chrystusa "Pójdź za mną" po prostu pozostawić wszystko co mam i ruszyć w drogę za Nim. Oznaczałoby to bezgraniczną ufność Jemu i w Jego plan dla mnie. Tylko w ten sposób, pełna ufności i wiary, mogłabym wytrwać w tej trudnej drodze...
Rozważając słowa Jezusa w odniesieniu do mojego życia w myślach ukazał mi się Ojciec Święty Jan Paweł II nawołujący młodych do pójścia za Chrystusem. Był to obraz telebimu (na którym widniała postać Ojca Świętego) z pól Lednickich sprzed 8 lat. Cała rzesza młodych zgromadzonych przy "Rybie" i jeziorze Lednickim wsłuchana była w przesłanie Ojca Świętego. NIe mówił długo, ale treść Jego słów była tak mocna, że dotykała i napełniała nadzieją serce każdego. Nasz najdroższy Pasterz, tak ukochał młodych. Widział w nich nadzieję na przekór rzeczywistości. To właśnie Ci młodzi szukali nadziei i znajodowali ją dzięki Niemu w Chrystusie. Był On Pastrzem młodych dusz. Odpowiadając na wołanie Chrystusa "Pójdź za mną. Odtąd ludzi będziesz łowić", Ojciec Święty oddał swoje życie, oddał wszystko dla Boga. Poszedł śladami Szymona Piotra i został Chrystusowym Rybakiem dusz.
Ostatnie dni były dla mnie trudne. Niepokój, związany z poszukiwaniem swojego miejsca i właściwej dla mnie pracy, napawał mnie bezlitośnie. Pomimo powierzania każdej chwili, trosk memu Ojcu wciąż nie mogłam przełamać tych obaw. Choć powtarzałam sobie, że On jest przy mnie, że mnie nie zostawi, zwłaszcza w trudnej sytuacji to jednak nie mogłam tak w zupełności ZAUFAĆ. W obliczu zmagań i utraty sił, trwałam na modlitwie. Były momenty kiedy moja modlitwa była monologiem, miałam wrażenie nic nie znaczącym...
Pan doświadczył mnie kolejny raz bym nauczyła się przezwyciężać swoje słabości i pomimo niepokojów i obaw znajdowała UFNOŚĆ w NIM, tak jak nawoływał kochany Jan Paweł II "Nie bój się, wypłyń na głębię. Jest przy Tobie Chrystus".