słoneczne porażenie
dodane 2016-10-26 10:53
26.07.1994
Słoneczne porażenie
26.07.1994
Jesteś TUTAJ. Ciężar dnia, upału, ciała, słabości, bólu, nie staje się przez to mniejszy. Ty też to czujesz. Nic nie mówisz. Co można powiedzieć w takiej chwili? Jakie słowo może stać się ciałem, poza Tym, które się stało? Poza Tobą?
Co mogę zrobić? Co powinnam? Nic. Po prostu NIC. To więcej, niż cokolwiek. Więcej niż wszystko. Najtrudniejsze zadanie. Niewykonalne.
Jesteś tutaj. Widzisz wszystko i nic nie robisz, żebym mogła jak Ty. Przenikać, ogarniać, być. Niczego ode mnie nie oczekujesz. Niczego nie potrzebujesz. Tylko mnie. Byłoby lepiej, gdybyś potrzebował. Lepiej? Znośniej. Wyobrażalniej. Wygodniej.
Jak dać Ci siebie? Niczego bardziej nie pragnę i nic nie jest bardziej niewykonalne. Ucho igielne i wielbłąd.
Jesteś. Twoje milczenie nie jest nieznośne ani ciężkie. Jest wyraźne i przejrzyste. Mówi o mnie więcej, niż słowa. O miłości. Do mnie. Tej, o której wiesz wszystko. Znacznie więcej, niż ja.
Twoje milczenie jest Słowem, tak samo, jak Słowo jest Tobą.
Nie wiem nic o miłości, Panie, i może dlatego wciąż nie potrafię Cię słuchać. A przecież gdybyś przestał być tutaj ze mną, gdybyś przestał milczeć- zginęłabym. Nie zniosłabym tego. Nikt by nie zniósł. Świat przestałby istnieć. Nie po to go stworzyłeś. Stwarzasz. Stworzenie świata jest Słowem, które trwa.
Jesteś TUTAJ. Niczego ode mnie nie chcesz. Niczego się nie spodziewasz. To zbyt wiele! Spraw, abym mogła to udźwignąć. Zrozumieć? Jeśli tego pragniesz. Udźwignąć to pokochać. Nie gadać z bólu i nie milczeć z bólu. Gadać i milczeć tylko z miłości. To jest niemożliwe, jak Twoja tutaj obecność, której wszystko zaprzecza. Bezskutecznie. Ty jesteś. Wiem.
Tobie nie jest potrzebne miejsce, by się zadomowić. Pozwól mi zadomowić się w Tobie. Nigdzie i wszędzie. W tym DOMU ból będzie TYLKO bólem, upał- TYLKO upałem, ciało- TYLKO ciałem i niczym więcej. Ty będziesz tak samo, jak jesteś. Tylko ja będę tak, jak Ty. Pragnę, Panie mój! Czy to „pragnę!” Twoje jest, Jezu Chryste?