rezygnowanie

dodane 15:51

nie muszę

Rezygnowanie przemienione w radość- nie muszę z niczego rezygnować!

1.02.1993

 

Człowiek jest w stanie zrezygnować z bardzo wielu rzeczy, z wielu przyjemności i atrakcji, dla osoby, którą kocha. Im bardziej kocha, z tym większą radością rezygnuje, bo SAMA OBECNOŚĆ jest dla niego największą radością i nagrodą za wszystkie wyrzeczenia.

 

Rezygnowanie z siebie oczyszcza miłość czyli pozwala coraz bardziej kochać i coraz większą radość czerpać z samej miłości. Gdyby radość kochania nie była podsycana, miłość by wygasła.  Właśnie rezygnacja z siebie podsyca radość kochania i nadaje jej wymiar boski, bo wzrasta nieskończenie.

 

Rezygnacja z siebie nie jest przymusem. Jest wolnością wyboru. Jeśli naprawdę kocham, to pragnę wciąż kochać bardziej, ofiarować osobie kochanej wciąż nową radość kochania. Radość ta już jest we mnie i w mojej mocy, w mocy mojej miłości (woli) jest dotarcie do tej radości, aby wziąć ją sobie. Wszystko zależy ode mnie. Od mojej woli pragnienia i dawania.

 

Aby nieustannie cieszyć się Bogiem, jego obecnością, byciem z Nim, trzeba nauczyć się rezygnować z siebie, aż do momentu, gdy zyskam pewność, że dla Jego miłości jestem gotowa zrezygnować ze wszystkiego!  Gdyby ktoś próbował oszukać siebie, że już potrafi zrezygnować dla Boga ze wszystkiego, a tak b6y nie było, rozbiłby się o własne kłamstwo na pierwszym zakręcie. Życie doskonale koryguje nasze mylne wyobrażenia o sobie.

 

Miernikiem doskonałej rezygnacji jest RADOŚĆ. Można odegrać radość przed kimś, ale trudno odgrywać ją przed sobą i Bogiem.

 

Gdy człowiek rzeczywiście jest w stanie zrezygnować dla miłości ze wszystkiego, WÓWCZAS PRZESTAJE ISTNIEĆ POTRZEBA REZYGNACJI! Z niczego nie trzeba już rezygnować, bo rezygnacja zostaje przemieniona w radość i jest samą tylko radością! Radością kochania!

 

Nie muszę rezygnować z niczego, gdy zgadzam się na każdą wolę Boga, tzn., gdy w każdej sytuacji On sam (miłość) jest dla mnie najważniejszy i to On (miłość) nadaje znaczenie i wartość temu, co jest. To co jest nie jest miarą miłości Boga do mnie, bo Jego miłość jest bezgraniczna zawsze, w każdej chwili. To miłość, którą On mnie kocha sprawia, że wszystko co jest zyskuje wartość daru miłości, a ten dar jest nieporównanie mniej ważny od daru największego, którym jest SAM DAWCA. Sama miłość!

 

Wola Boża to SAM Bóg (miłość) dla mnie we wszystkim i przez wszystko. Gdy więc pokocham Jego wolę, czyli Jego samego

(miłość) we wszystkim, NIE MUSZĘ JUŻ Z NICZEGO REZYGNOWAĆ, bo nie mam już z czego rezygnować, jeśli wszystko co jest, jest zgodne z moją wolą, nawet jeśli dotyka mnie boleśnie.

 

Nie pragnę bowiem, aby nie dotykało mnie boleśnie coś, co pozwala mi DOŚWIADCZAĆ ROZKOSZY MIŁOŚCI OBECNEGO ze mną, we mnie i całego dla mnie, Boga. Ból, który staje się „przyczyną” rozkoszy, mimo że jest bólem, bólem nie jest, bo w pamięci ( w nadziei) jest tylko SAMA ROZKOSZ KOCHANIA!

 

Oczywiście nigdy nie pragnę bólu (który jest złem), ale tylko miłości. Jeśli jednak z miłości przyjmuję ból z całym oddaniem się Bogu, to cała Moc Boga należy do mnie ( Moc Miłości) i mogę nią dysponować przez wiarę, że Boża Moc, w sobie tylko wiadomy sposób, może uczynić świętego nawet z mordercy, nie naruszając wolności jego woli. Bóg może, bo stwarza każdą kolejną chwilę tak, jak kocha, najzwyczajniej. 

nd pn wt śr cz pt sb

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

1

Dzisiaj: 22.02.2025