wiosna

dodane 15:39

święto przemijania

Nie lubię wiosny

     Dlatego urządzam ucztę z przemijania

4/5.04.1993

 

Gdy wolność dosięga męki

męka nie dosięga wolności!

 

Jeszcze raz wiosna. Której się nie da ominąć?

Jeszcze raz wiosna, której nie trzeba omijać.

Trzeba przeżyć? Nie trzeba. Można.

Można nie przeżyć. Można nie umierać. Można umrzeć.

Umrzeć zwyczajnie. Nie zabijając siebie. Nie!

Wystarczy zgodzić się na śmierć.

Wystarczy nie zgodzić się na dalsze umieranie.

MOGĘ SIĘ NIE ZGODZIĆ!

Można nie wierzyć, że mogę. Że to coś zmienia. Można.

Nie ma na to dowodu, bo żyję tak samo.

Wygląda, że tak samo. Bo moja możność, moc nie wygląda.

JEST. Wierzę. Wiem. Mogę się nie zgodzić.

Nic się nie zmieni. TYLKO ja się zmienię.

 

Ale MOGĘ SIĘ TAKŻE ZGODZIĆ. JAK SIĘ ZGADZAM.

Nie ominie mnie ta wiosna i ja jej nie ominę.

Nie ominie mnie, bo to, czego pragnę jest NIEOMIJANIEM.

Jeszcze raz wiosna, której nie lubię. Której pragnę. 

Pierwszy raz TAK cicho. TAK bardzo. TAK niezrozumiale.

Pierwszy raz umierając TAK, bez przyczyny.

Umierając z nieśmiertelności tzn miłośnie,

wiecznym kochaniem, umiłowaniem do końca.

 

Wszystko mogę. Mogę ominąć, żeby mnie ominęło.

 Wystarczy zapragnąć i podjąć decyzję.

 

Niepotrzebna mi ta wiosna. Ani ja jej.

Mogłybyśmy się nie spotkać wcale.

A tak, urządzimy sobie ucztę z przemijania.

 

Ucztę, która nigdy się nie skończy. Bo była zawsze.

Zaprosimy lato i jesień i zimę.

 

Okazuje się, że bez przemijania tylko ja jestem PORĄ, która jest. W tym czasie i każdym.

O każdej porze wiecznej. Co znaczy wiecznej?

Wiecznej, tzn nie kalendarzowej, nie dziennej i nocnej, nie dobrej i złej, nie nowej, nie nazwanej, nie znanej, chociaż wszystko, co można o niej powiedzieć, zostało powiedziane, to wszystko jest jeszcze do powiedzenia.

Wiecznej, to WCIĄŻ INNEJ, tą samą wiecznością, którą otwiera MILCZENIE CHRYSTUSA.

Milczenie, które jest Życiem.

 

Żeby wieczność, która jest Życiem stała się życiem, należałoby pisać życie inaczej, niż tylko z dużej litery.

Ale nie ma takiego słowa, które zapisane odda treść życia w pełni.

Jest TYLKO Słowo, które stało się ciałem.

 

Myślę sobie,

że trzeba jednak zapisywać życie dużymi literami.

Zapisywać, żeby zmazać.

I zapisać od nowa. Mniejszymi literami. I zmazać.

I powtarzać zapisywanie życia do chwili,

gdy już nie można zapisać inaczej,

nie można niczego zmniejszyć.

 

Gdy MOŻNA JUŻ NIE PISAĆ,

         Bo MOŻNA ROZPZESTRZENIAĆ. 

To będzie zapisywanie wieczności.

 

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024