linia życia

dodane 08:56

haiku

 

Linia życia

odarta ze skóry

świeci kością w zodiaku

krzyżuje się z kością szczęścia

w adamowe żebro

 

widzialny to znak

że z raju jesteś

 

wypędzona

22.9.84

 

Przyznaję się do człowieka

na to co mam

zasługuję

niech mi będzie wolno

dożyć ile trzeba

żebym była uniewinniona

9.84

 

Marzną we mnie

ptaki

nie zdołały

odlecieć

 

przezimować będzie troska

 

 

Pora zimna

modlitwy błądzą

a

na zawianych drogach

Chrystus Frasobliwy

 

 

Drzew tyle

na krzyże

i stoły

na ludzi

na słowiki

 

a tylko głusza

śmiertelna

 

 

W ścianach

zabita oknami

beton nieugięty

zamierza się na mnie

 

usłysz

 

Noga za nogą

wiatry i deszcze

mi zgodne

ciepłe

 

ludzie zmyślają się

w lepsze

ziębną

 

niewidocznym krokiem

czułości pełna

dochodzę jutra

jak wieczności

24.11.84

 

Uwalniam skóry

od trzymania mnie w karbach

wygrywam w kości

własne

parę dobrych skrzydeł

rozumiem

trudne białe posłannictwo

anioła

27.11.84

 

Wierzę

bo jak mogę inaczej

wyznaję radość krzyżowa

 

Panie

nie jestem godzien

a tyle słońca

całe lasy słońca

na krzyż

29.11.84

 

Szanuję ciszę

jak wobec śmierci

zaduma

 

wczesna

 

zwalniam lęk

obowiązkowy i punktualny

opóźniam podróż

myślą niemiarową

bez biletu

 

zdrowiu przypisana

do pełna

kuleję

3.12.84

 

Nie przychodź

 

po lodzie ślisko

po mnie ślad

     zniszczenia

a śnieg niech będzie

niepokalany

 

pora krucza i wronia

jak ziemi wyrwane

spróchniałe zęby

stara jest

nie gryzie

połyka

 

nie przychodź

miska gorącej strawy

zżarta

nie umiałam zapobiec

głodowi

42/XII 1984

 

Po wielkim trzęsieniu świata

w mikro-skali ciała

cichnę

 

nabieram sił i światła

w płuca

pokojowo nie zmieniona

w ścianach z widokiem

odmieniam kształty rąk

przez przypadki

i dotyki

 

skurczem

kłaniam się ziemi

 

docieranie do słońca

na krążącej po orbicie planecie

trwa

14/XII 1984

 

Oddech

przesuwa paciorki krwi

 

spokojna

ze skóry obnażona

z mięśni zanikająca

w anonimowy szkielet

jasno daleję

 

brak tchu

trudny do zmilczenia

nie-wymowny

 

z bełkotu

słowo się wyżyma

 

nie odliczam nie doliczam niczego

zadyszka to

widzialna niedosiężność szczytu

ale do celu bliżej

27/XII 1984

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 24.11.2024