jak bardzo
dodane 2012-11-18 16:46
powołanie do miłości
5.08.1993
Jak bardzo kochasz mnie, Panie, skoro pozwalasz mi tak bardzo i tak wiele cierpieć, i skoro nie obawiasz się, że nie zrozumiem WIELKICH TAJEMNIC Twojej Męki.
Jak bardzo mnie kochasz, skoro traktujesz mnie już jak swoją najmilszą oblubienicę i POZWALASZ MI CIERPIEĆ tak, jakbym Cię kochała doskonale, jakbyś był pewien mojej miłości i tego, że NIGDY Cię nie zawiodę.
A przecież ja niczego nie rozumiem, miłość moja niegodna imienia miłości i stale Cię zawodzę. A Ty, Królu mój tak szybko o tym zapominasz, jakby tego wcale nie było, jakby nie istniało we mnie nic poza Twoim pięknem.
Nie nadążam za Tobą, Miły mój! Nie nadążam za Twoim przebaczaniem, za Twoim kochaniem! Ale nie zważaj na to Tak, jak nie zważasz. Ta męka jest życiem moim.
Gdybyś zważał na moje nieudolności, to musiałbyś mnie nie stworzyć. A gdybyś mnie już stworzył i zważał na nie, to musiałbyś nie być miłością.
A gdybyś nie był miłością, nie stwarzałbyś takich istot jak ja, które POWOŁAŁEŚ do MIŁOŚCI właśnie dlatego, że nie są do niej zdolne.