znowu o bólu
dodane 2012-03-11 11:47
wyjść poza ból
W równoczesności bólu i kochania ból jest całkowicie podporządkowany miłowaniu. Miłowanie nie usuwa bólu, ale posługuje się nim by kochać bardziej.
22.12.1993
Pełne przyzwolenie na cierpienie nie usuwa cierpienia, ale pozbawia je mocy. Znaczy to, że odczuwanie zmysłowe bólu jest podporządkowane duchowi, jest w pełni wykorzystywane ku miłowaniu BARDZIEJ.
Miłość przyzwolenia przepala duszę aż do tej głębi, w której znika moje ja jako centrum. Wówczas dzieje się ten cud przemiany, polegającej na tym, że gdy ciało i dusza śmiertelna cierpi mękę konania, ja jestem w Radości Miłowania i życie Jezusa objawi mi się zwyczajnym moim życiem.
Nie usuwa to bólu, ale sprawia, że CAŁY BÓL JEST PRZENIKNIĘTY RADOŚCIĄ KOCHANIA i w równoczesności bólu i miłowania, ból jest CAŁKOWICIE PODPORZĄDKOWANY.
W równoczesności bólu i miłowania ma się PEWNOŚĆ, że trwanie w bólu jest KOCHANIEM BARDZIEJ, bo pragnie się tak trwać choćby wieczność całą, widząc pragnieniem serca, że Dobroć Boża ogrania wszystko i wszystko przemienia na swoją chwałę.
Radość, że ma się udział w życiu Chrystusa, że jest się Chrystusem żyjącym moim życiem, że z łaski Boga ja nie istnieję, tylko żyje we mnie Chrystus; ta radość nie ma sobie równej, bo ona jest istnieniem, a moje istnienie jest radością!
Żyjąc Chrystusem ból staje się niezbędny do życia, bo Jezus jako w Pełni Człowiek, miał w sobie nadmiar miłości, którą musiał przelewać na innych, biorąc na siebie ich cierpienia, aby mógł żyć życiem umierającym, a takie jest każde życie ludzkie.
Wyjście poza swój ból to odczuwanie cierpienia bez odczuwania swojego ja, czyli NIE W RELACJI DO SIEBIE.
To odebranie cierpieniu bolesności trwania w czasie i w przestrzeni, w tym miejscu mojego ciała, w tym moim miejscu na ziemi.
To odczuwanie bólu w relacji do Boga, bo moim centrum jest wtedy tylko SAM BÓG.
W tym stanie ciało jest całkowicie posłuszne duchowi, a ból- miłości. Nie ode mnie zależy, co będzie dalej. Ja już nie wybieram. Wszystko we mnie jest dziełem Boga, za które wielbię Go każdą chwilą mojego życia, które jest Darem a Dar- Bogiem.
Wyjść poza swój ból, żeby zobaczyć,
że BÓL PRZYLEGA DO RADOŚCI tak,
jak czas przylega do wieczności
i że ten punkt styku jest moim życiem.
Zobaczyć, że w tym punkcie
styka się cały ból świata z całą Radością Boga
i to jest PEŁNIA CZŁOWIECZEŃSTWA,
Pełnia, którą jest JEZUS CHRUSTUS,
Jego życie, Jego Obecność, On SAM.
Wyjść poza swój ból żeby znaleźć się w Sercu Jezusa.
Wyjść poza swój ból to wierzyć w Odkupienie,
wierzyć w Dobro, które zwyciężyło.
Wierząc nie czując nic poza bólem.
Wyjść poza swój ból aby być radością Boga,
a być Jego radością to być Jego Synem,
który jest radością Boga tak, jak Bóg jest Radością.