o Magdaleno
dodane 2011-10-09 12:45
ona wiedziała
Aby już nigdy nie oddalić się od ciebie
Po męce Chrystusa i Jego śmierci
Maria Magdalena była cała jedną raną.
Wszystko w niej płakało i tęskniło.
Nie mogła, nie umiała i nie chciała żyć bez Chrystusa.
Wierzyła w zmartwychwstanie, ale teraz,
w tej chwili nie miała czym oddychać,
bo Chrystus był jej powietrzem.
Była głodna i spragniona, o Chrystus był jej pokarmem.
Nie potrafiła myśleć co będzie,
nie była w stanie czekać.
Nie mogła żyć bez Niego ani chwili dłużej.
Mogła tylko płakać. Płakała.
Płakała przy grobie, jeszcze bardziej obolała,
gdy zobaczyła, że nie ma nawet Jego ciała.
Gotowa była na wszystko.
Gotowa była oddać życie, aby chociaż
odnaleźć Jego ciało.
W tej chwili wszystko inne nie miało żadnego znaczenia,
żadnego sensu.
Gdy Ogrodnik zapytał:
„Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz?”
nie zastanawiała się nad sensem tego co mówi,
tylko biegła słowami,
szukając Go we wszystkoogarniającej ciemności.
„Jeśli ty Go wziąłeś, Panie, powiedz
gdzie Go położyłeś, a ja Go wezmę”.
Teraz tylko tęsknota nadawała sens
I bieg jej życiu.
Wszystko inne było nieważne.
Gdy Chrystus-Ogrodnik zwrócił się do niej
Jej imieniem:”Mario!”,
w jednej chwili
jej rana wypełniła się światłem.
Jej tęsknota odnalazła TO, CZEGO SZUKAŁA.
Spełnienie była tak całkowite jak nagłe,
a radość tak pewna i pełna,
że nie mogło istnieć żadne więcej ani lepiej.
W Nim było wszystko czego pragnęła.
Pragnęła Jego samego, wobec którego wszystko inne
mogło istnieć jak chciało,
bo nic nie mogło istnieć bez Niego, poza Nim.
Nie miała żadnych wątpliwości, że to ON
i wiedziała, że jeśli się oddali
choćby na chwilę, ona zginie.
Wtulała się w Jego stopy z całą mocą,
pragnąc stać się Jego stopami,
byleby tylko mogła tak pozostać na zawsze.
Chrystus z całą miłością pochylił się nad nią,
ujął jej twarz w swoje dłonie,
aby ciepło Jego rąk odegnało ból i lęk,
który ją ogarnął,
i patrząc jej w oczy mówił Sercem Swoim do serca
Marii:”Nie zatrzymuj Mnie TAK,
bo wstępuję do Ojca, aby już NIGDY
NIE ODDALIĆ SIĘ od ciebie,
abyś mogła mieć Mnie zawsze przy sobie,
abym cały mógł być Twój na wieki.
Nie zatrzymuj Mnie teraz.
Chcę być z tobą TAK, abyś niczego
się już nie bała,
abyś żyła Mną a Ja tobą.
Nie zatrzymuj Mnie teraz.
Idź do Moich uczniów i powiedz im wszystko”.
Chrystus zniknął,
Ale ona już nie była sama.
Ciepło jego dłoni pozostało na twarzy Marii,
a w jej sercu nie było cienia niepokoju.
Przecież ON POWIEDZIAŁ!