Często spotykam się z utożsamieniem przez katolików (chrześcijan) ateizmu z komunizmem. Wystarczy samo przyznanie się do ateizmu bądź skrytykowanie Kościoła by zostać nazwanym "komuchem" i stać się celem ataku.
Ateiści zdają się być dziś jednym z większych problemów dla Kościoła. Przedstawiani są jako wrogowie ludzkości, "cywilizacja śmierci", podludzie, społeczne szkodniki (w dalszej części tekstu są tego konkretne przykłady).
Każdy powinien płacić za swoje. Z tego powodu, raz na jakiś czas wraca temat podatku wyznaniowego. Kościół i katolicy przyzwyczajeni do żerowania na innych i widzący tylko czubek swojego nosa, są temu przeciwni.
Pojęcie antyklerykalizmu jest często błędnie rozumiane. Za zniekształcenia odpowiada tu głównie Kościół katolicki. Ludzie pod wpływem demagogii kojarzą antyklerykalizm z postawą dążącą do likwidacji religii, likwidacji kleru itp.
Kościół katolicki i jego wierni, lubią powoływać się na wolność słowa. Robią to gdy chcą sami mieć prawo głosu - w tym prawo do łamania prawa np. gdy głoszą pomówienia. Sami jednak są zagorzałymi przeciwnikami wolności słowa.