Studiowanie a światopogląd

dodane 21:10

Skoro katolickie uczelnie mogą od kandydatów wymagać konkretnych poglądów, to dlaczego świeckie nie mogą nawet domagać się akceptacji jakichś?


Grzegorz Gilewicz - mający poglądy antydemokratyczne,monarchistyczne, antyhumanistyczne nie został przyjęty na studia na ASP w Gdańsku, ponieważ nie zgodził się na ślubowanie odnoszące się do wartości humanistycznych i demokratycznych. Jedyne co w tym pozytywnego to, że nie popisał się hipokryzją jak większość katolików, którzy potrafią podpisać się pod wartościami potępianymi przez Kościół (demokracja, humanizm itp.). To jednak koniec pozytywnych stron i braku hipokryzji. Po co bowiem przeciwnik demokracj ichce studiować na uczelni państwowej demokratycznego państwa? To tak jakby ateista szedł do seminarium duchownego...

Gilewicz sprowadził sprawę do rangi skandalu. Katolickie media (zobacz) jak zwykle krzyczą, że w Polsce ludzie są dyskryminowani, bo to czy mogą studiować uzależnia się od światopoglądu. Tylko dlaczego krzyczą tutaj, skoro nie widzą już nic złego w tym, ze katolickie uczelnie też tego wymagają a nawet idą w tym o wiele dalej? Przecież by móc studiować na np. KUL, trzeba w procesie rekrutacji dostarczyć zaświadczenie od proboszcza. Trzeba więc nie tylko wierzyć w Boga, ale i być członkiem Kościoła katolickiego!

Wyobraźmy też sobie inną sytuację. W Polsce władzę mają ludzie tacy jak Gilewicz. Polska jest katolicką monarchią a jak to w kraju katolickim, poglądy humanistyczne i demokratyczne są tępione. Demokrata i humanista, nie tylko więc w takim kraju nie może nigdzie studiować, ale gdy o jego poglądach dowiedziałyby się odpowiednie organy - zostałby skazany na więzienie albo śmierć. Dlaczego dawać takim ludziom coś, co oni chcą odebrać innym?

Czy więc należy słuchać skarg Gilewicza - człowieka, który sam nie dopuściłby do nauki tysięcy ludzi? Niech idzie do jakiejś katolickiej szkoły a nie wciska się do szkoły reprezentującej ideały jakich jest przeciwnikiem! Polska jest państwem świeckim i demokratycznym i jej uczelnie powinny reprezentować takie idee.Co do samej deklaracji światopoglądowej - dla mnie to zbędne, ale jak widać czasem przydatne, bo jest wręcz samoobroną instytucji - biorąc pod uwagę to jak katolicy szybko zaczynają mieć jakieś pretensję co do podmiotów, które ich przyjęły. Jak z aptekarzami katolickimi, którzy najpierw pchają się by pracować w aptece a potem wykręcają się od pracy mówiąc m.in. że nie będą wbrew sumieniu sprzedawać antykoncepcji. Może więc w przyszłości i ów kandydat na studia - gdyby został przyjęty - wyszedłby z roszczeniami, że nie będzie chodził na wykłady, w których coś co mu się nie podoba - jednocześnie domagając się zaliczenia (jak aptekarze, którzy za niesprzedawanie antykoncepcyjnych środków chcieli wynagrodzenia). Może zaskarżyłby nawet szkołę, że jest "dyskryminowany", bo w jakimś pomieszczeniu nie ma krzyża, albo jakiś wykładowca jest ateistą...

 

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 23.11.2024

Ostatnio dodane