Znalazłam swoje powołanie...
dodane 2011-03-16 22:40
Nie, nie idę do zakonu :P, chociaż jak czytam "Rękopisy" św. Tereski od Dzięciątka Jezus, to chwilami mam ochotę rzucić wszystko i zostać karmelitanką :P. A tak na poważnie, to właśnie o św. Teresce chciałam napisać. "Znalazłam swoje powołanie, moim powołaniem jest Miłość" - to zdanie z jej rękopisów tak mocno mnie poruszyło, że mam je wywieszone nad biurkiem ;). Powołanie do Miłości. Czy nie jest to powołanie każdego z nas? Czy czujemy, rozumiemy to powołanie? Św. Tereska wprowadza, a właściwie porywa (przynajmniej mnie ;) ) w ten świat miłości. Szaleńczej miłości do Jezusa, niezwykłej miłości do bliźniego. Z niepojętą ufnością rzuca się w ramiona Ojca. Dla każdego człowieka mająca dobre słowo, uśmiech, zawsze gotowa ofiarować coś bliźniemu. Wydaje się, że trudno naśladować Teresę, tak wspaniałą świętą, ale ona mówi: "aby kochać Jezusa, aby stać się ofiarą Jego miłości, to im jesteśmy słabsi, bez pragnień, bez cnót, tym bardziej jesteśmy gotowi na działanie tej Miłości, co pochłania i przemienia... Wystarczy pragnąć stać się Jego ofiarą, lecz trzeba przy tym zgodzić się pozostać ubogim i bez sił ". To nic, że jesteśmy słabi, że upadamy, wystarczy przyznać się do tej słabości i oddać się Bogu...
Na koniec jedna z poezji św. Tereski:
ŻYĆ MIŁOŚCIĄ
W wieczór miłości, już bez przypowieści
Rzekł Jezus uczniom: "Ten, kto mnie miłuje
I wszystko, co się w mej nauce mieści,
Ochotnym sercem chować usiłuje,
Ten i od Ojca umiłowań będzie -
Ojciec wraz z Synem u niego zagości
I już na ziemi odpoczywać będzie
W wiecznej miłości".
Więc żyć miłością - to posiadać Ciebie,
O Jezu, - Ojca Słowo wiekuiste,
w Twej miłości zgubić całą siebie
I wchłaniać Ducha płomienie ogniste,
Bo kiedy Ciebie o Jezu miłuję,
Wtedy i Ojciec cały mi się daje,
Trójca Najświętsza w mej duszy się staje
Więźniem miłości.
Więc żyć miłością jest to - Królu chwały -
Żyć Twoim życiem - wesele przeczyste!
Jak Ty ukryty żyjesz w hostii białej,
Tak ja się ukryć chcę z Tobą, o Chryste!
Dwom miłośnikom samotności trzeba -
Spojrzenie Twoje całą mą radością,
W nim tu na ziemi mam już przedsmak nieba,
Żyję miłością!
By żyć miłością, nie w Taboru chwale
Stawiać nam trzeba przybytki na ziemi,
Lecz za Jezusem mężnie i wytrwale
Wciąż postępować śladami krwawymi.
W niebie spoczynek czeka na mnie błogi -
Tu, krzyż jedyną moją szczęśliwością,
Patrząc na niego, jako na skarb drogi,
Żyję miłością!
Ach żyć miłością - to dawać bez miary,
Bo kto miłuje, w liczbach się nie gubi,
I nic za swoje nie żąda ofiary,
Wiedząc, że miłość rachować nie lubi.
Lekko biec mogę bo wszystko oddałam
Sercu Bożemu, co tryska słodkością
Jeden skarb tylko sobie zatrzymałam
Żyję miłością!
Życie miłości precz wyrzuca trwogę,
Wszelkie wspomnienie występnej przeszłości
I dawnych grzechów lękać się nie mogę,
Bo je wyniszczył już ogień miłości.
W Twoich płomieniach z rozkoszą się gubię,
O święty ogniu - Tyś moją radością,
W Tobie jedynie cieszę się i chlubię,
Żyję miłością!
Ach żyć miłością - to w naczyniu kruchym
Trzymać ukryty skarb nieba całego,
Ja nie anielskim jestem przecież duchem -
Żyję w powłoce ciała śmiertelnego,
Ty widzisz, Panie, upadam co chwila,
Lecz Ty się moją nie zrażasz słabością,
Twa dłoń mię dźwiga, twarz ku mnie się schyla,
Żyję miłością!
Ach żyć miłością - to płynąć wytrwale
Z hałasem miłości na rozpiętej żagli,
Wesele, pokój siejąc wokół stale.
Sterniku Boski! Twa miłość mnie nagli!
Ciebie samego w duszach bliźnich widzę
Miłość mi gwiazdą i serca radością,
Hasła mojego się nie wstydzę,
"Żyję miłością"!
Ach żyć miłością, gdy śpisz w łódce mojej,
To znaleźć pokój wśród szalonej burzy,
Bym Go zbudziła, Pan mój się nie boi -
On wie, że czekam końca mej podróży.
Wiara niebawem rozedrze zasłony
Dzień jeden tylko... oddycham ufnością...
Miłość tchnie w żagiel - mknę w wieczności strony.
Żyjąc miłością!
Ach żyć miłością - to Mistrza i Pana
Błagać, by wzniecał płomienne zapały
W duszy wybranej i świętej kapłana,
By stał się czysty jak serafin biały.
Za Kościół święty wciąż modlić się z wiarą,
Jako za matką, błagać Cię z ufnością,
Za jego święte sprawy być ofiarą -
To żyć miłością!
Ach żyć miłością - to Twarz Twoją świętą
Obmywać łzami i skruchą ocierać,
Słysząc, jak bluźnią miłość niepojętą,
Z bólu i żalu na poły umierać
I Twoje święte Imię błogosławić
I za bluźnierców błagać z żarliwością
Wierząc, że możesz i chcesz ich zbawić,
To żyć miłością!
Ach żyć miłością - to oblewać łzami
Wraz z Magdaleną nogi Twoje święte,
Jej pocałunki wespół z wonnościami
Wdzięcznie przez Ciebie zostały przyjęte.
Widząc to wstaje i na Twoją głowę
Olejek zlewa ze świętą śmiałością.
Serce me Twarz Twą namaścić gotowe
Moją miłością.
"Ach żyć miłością! - gdzież większe szaleństwo?
Świat na mnie woła: porzuć to śpiewanie!
Daremne życia Twojego męczeństwo,
Daremne Twoich wonności rozlanie!..."
Kochać Cię Jezu - jak płodna to strata!
Dla Ciebie tylko wszystkie me wonności,
Chcę przeto śpiewać, schodząc z tego świata:
Konam z miłości!
Umrzeć z miłości!... o męczeństwo błogie!
Tego męczeństwa pożądam jedynie.
Cheruby, nućcie wasze pienia drogie!
Wygnanie moje już wkrótce przeminie...
Grocie płomienny, nim wieczność nastanie,
Pochłoń mnie całą, nie szczędź Twej własności,
O Boski Zbawco, spełń moje żądanie:
Umrzeć z miłości!
Umrzeć z miłości - to nadzieja moja!
Gdy ziemskie ze mnie opadną kajdany,
Innej nagrody nie chce sługa Twoja,
Jak tylko Ciebie, o Panie nad pany !
Miłości Twojej trawi mnie pragnienie.
Rozpal mnie całą, wyniszcz w zupełności,
Bo moje niebo, moje przeznaczenie:
Żyć w Twej miłości!!!...