Lipiec 2007

Archiwum


  • Dzień 10

    Poszłam zrobić kawę, właściwie to trzy. Więc siedziałam w kuchni co chwilę przekładając kubki pod ekspresem, no i też co chwilę ktoś wychodził/wychodził z redakcji katowickiej mutacji GN. Z powodu, że to poranek to każdemu mówiłam miło "witam", wszak na pewno z każdym dziś pierwszy raz się widziałam. Robiąc ostatnią kawę z pokoju wychodzi ksiądz (ano szef tego oddziału), ja oczywiście "witam" bo [...]


  • Sobota, Kraków i błogie lenistwo

    Tak z Katowic do Krakowa jest rzut beretem. Przy okazji przejeżdżając przez Trzebinie wysłałam zaprzyjaźnionej s. Sacre Coure pozdrowienia. Zawsze mnie do siebie zaprasza, a ja jakoś nie mogę dojechać, dziś nic w tej materii się nie [...]


  • Dzień 12

    Ledwo minęły dwa dni od pamiętnego opieprzania Mrówki, że jej "szczęść Boże" nie przechodzi przez otwór paszczowy... a tu znów. Wróciłam dziś z Mszy Świętej z okolicznej parafii (wszak uważam, że choć od niedzieli niekoniecznie z emerytami muszę się na Mszy spotykać). Wchodzę do domu, witam się z panem na portierni i lezę korytarzem do siebie. Widzę księdza dyrektora domu (po cywilu, ale wszak [...]


  • Rodzina

    Mojemu ojcu jakoś nie w smak, że tu jestem... i co z tego, że nie mówi tego wprost. Już ja go na tyle znam.


  • Dzień 14

    Ten dzień można by zakwalifikować jako wyreżyserowany przez Alfreda Hitchocka, zaczęło się tak jak w każdym jego filmie, od wielkiego "bum" czy też trzęsienia ziemi. Pogotowie, trochę nerwów i jeden domownik mniej zamiast śniadania. A potem już mogło być tylko gorzej... aż do samego finału późnym wieczorem gdzie bardziej było mi w smak patrzeć na siebie i gryźć wkoło niż spojrzeć na innych. I [...]


  • Dziś bez komentarza

    > Kogo się lękasz i [...]


  • Dzień 16

    #: Ty to dzisiaj opiszesz na [...]


  • Po wielu bojach

    pojawiło się 6 nowych skórek, tak na dobry weekend. A od przyszłego tygodnia się zobaczy... :]


  • Poc. p. "Hutnik"

    Usiadłam w pierwszym lepszym przedziale. Było upalnie i duszno... została mi jeszcze połowa drogi, ale na szczęście słońce chyliło się ku zachodowi. Przestałam się prażyć. Z drzemki wybił mnie konduktor proszący o bilet. Lekko skołowana zaczęłam szukać w torbie portfela. Wyciągnęłam legitymacje i w jednej z nich włożony bilet. Pan sprawdził, jednak oddając zapytał: "to Pani ma dwie???" ni [...]


  • Podoba mi się ten post, to naprawdę fajny post!

    Już miałam nic dziś nie pisać, ale jednak nie... wkleję kwiatka z forum dyskusyjnego katolik.pl. Rozmowa dotyczyła krzyża i świętości, choć głównie polegała na przepychaniu się cytatami apologetów chrześcijańskich z pierwszych wieków, potem przeszło na umartwianie. Dwie czy trzy osoby ze sobą rozmawiały, aż tu nagle pewna użytkowniczka napisała taki oto [...]

Ostatnio dodane

Polecam

Bądź na bieżąco