Modlitwy do Słowa Bożego

z życiem wymykającym się z rąk

dodane 16:21

Mt 15, 21-28

Jezus podążył w okolice Tyru i Sydonu. A oto kobieta kananejska, wyszedłszy z tamtych okolic, wołała: «Ulituj się nade mną, Panie, Synu Dawida! Moja córka jest ciężko dręczona przez złego ducha». Lecz On nie odezwał się do niej ani słowem. Na to podeszli Jego uczniowie i prosili Go: «Odpraw ją, bo krzyczy za nami!» Lecz On odpowiedział: «Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela». A ona przyszła, upadła przed Nim i prosiła: «Panie, dopomóż mi!» On jednak odparł: «Niedobrze jest zabrać chleb dzieciom a rzucić psom». A ona odrzekła: «Tak, Panie, lecz i szczenięta jedzą z okruszyn, które spadają ze stołów ich panów». Wtedy Jezus jej odpowiedział: «O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» Od tej chwili jej córka była zdrowa.

 

Chcę dziś przyjść
do Ciebie, Panie
takim
jakiego Ty mnie widzisz.

Bez udawania
pobożniejszego
mądrzejszego
i zaradniejszego
niż jestem naprawdę.

Bo Ty Panie
milczysz
i czekasz
na prawdziwego mnie
utrudzonego
zmęczonego
z życiem wymykającym się z rąk...

Bym, jak Kananejka
padł na kolana
oddał Ci pokłon
i prosił:
"Panie, dopomóż mi..."