Bogu dzięki za ten dzień

był czas na spotkanie z Nim- takie przystanki w ciągu dnia...czas na zwykłą lekturę, na spotkanie...- złapałam trochę oddechu. Towarzyszyła mi myśl św. Jana Chryzostoma z dzisiejszej Godziny Czytań "Nic bowiem tak bardzo nie skłania umiłowanego do miłości, jak świadomość, że miłujący gorąco jej pragnie." Kiedy uświadamiam sobie, że Miłującym jest Jezus...kiedy uświadamiam sobie, że On pragnie mojej miłości  - codzienność nabiera innego kolorytu - chce się trwać w miłowaniu, aby Miłujący nie pragnął...chce się czynić małe gesty miłości względem Miłującego...zadziwiający jest Nasz Bóg, że czeka na moją małą miłość...