wracam pamięcią do Tabghi - miejsca w Galilei, gdzie Jezus rozmnożył chleb.

widzę oczami mojej wyobraźni pięć chlebów i dwie ryby......i widzę tłum - pięć tysięcy mężczyzn a do tego kobiety i dzieci (więc pewnie musiało być przynajmniej dziesięć tysięcy)...po ludzku nie da się nakarmić tylu tysięcy pięcioma chlebami i dwiema rybami...nie da się.....po ludzku...ale kiedy to swoje "nic" odda się Jezusowi..to ON może uczynić cud....wystarczy ofiarować, oddać...po to by Jezus mógł przemieniać.....z małych rzeczy Jezus potrafi czynić wielkie sprawy...a zatem niczego nie należy lekceważyć....wszystko może być początkiem cudu...ale ma być ofiarowane.