http://episkopat.pl/polskie-tlumaczenie-listu-o-instytutach-swieckich-w-70-lecie-konstytucji-provida-mater-ecclesia/
rozmowa Jezusa z uczniami, zaczyna się niezobowiązująco -" za kogo uważają mnie ludzie?" pyta Jezus. Odpowiedź przychodzi stosunkowo łatwo - przecież to nic trudnego zreferować co się usłyszało od innych. Jezus jednak nie poprzestaje na tym - pyta : "a wy za kogo mnie uważacie?"
bursztynowy napar rozsiewa swój słodkawy zapach, na talerzyku kawałek domowego ciasta
Jezus opowiedział swoim uczniom tę przypowieść: "Podobne jest królestwo niebieskie do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie oblubieńca. Pięć z nich było nierozsądnych, a pięć roztropnych. Nierozsądne wzięły lampy, ale nie wzięły ze sobą oliwy. Roztropne zaś razem z lampami zabrały również oliwę w naczyniach. Gdy się oblubieniec opóźniał, zmorzone snem wszystkie zasnęły. Lecz o północy rozległo się wołanie: «Oblubieniec idzie, wyjdźcie mu na spotkanie!» Wtedy powstały wszystkie owe panny i opatrzyły swe lampy. A nierozsądne rzekły do roztropnych: «Użyczcie nam swej oliwy, bo nasze lampy gasną». Odpowiedziały roztropne: «Mogłoby i nam, i wam nie wystarczyć. Idźcie raczej do sprzedających i kupcie sobie». Gdy one szły kupić, nadszedł oblubieniec: te, które były gotowe, weszły z nim na ucztę weselną i drzwi zamknięto. W końcu nadchodzą i pozostałe panny, prosząc: «Panie, panie, otwórz nam». Lecz on odpowiedział: «Zaprawdę powiadam wam, nie znam was». Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny. (Mt 25,1-13)