Wersja Judyty

dodane 11:55

O tym, że Pan Bóg istnieje. Musisz go tylko dostrzec.

Cześć! 

Może na początku się przedstawię. Mam na imię Małgorzata. Mam 24 lata. Na co dzień studiuje filologię polską na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pomimo wielu zajęć mam czas na realizowanie moich licznych pasji. Wymienię kilka: aktywność fizyczna różnego rodzaju, gotowanie, śpiew, literatura, psychologia, modeling.

***

Nie od zawsze byłam katoliczką. Nie, nie, nie. Pan Bóg? Przecież to obciach!!! Ale Chrystus się o mnie dopomniał. W moim życiu było wszystko co złe. Dosłownie. I było mi fajnie, wygodnie. Ale czegoś mi zawsze brakowało. Nigdy nie szukałam Boga. Nie miałam pomysłu. Kiedy rozpoczęłam studia poznałam nowych, religijnych (o zgrozo!) ludzi. Wtedy się zaczęło.. Pod wpływem otoczenia (nie fanatyków religijnych) odmawiałam różaniec, polubiłam Mszę Świętą, rekolekcje i usłyszałam o ojcu Adamie Szustaku. I tak naprawdę to o tego momentu nastąpiło nawrócenie. Musisz poczuć tęsknotę, która będzie Ci trawić. To nie musi być codzienna Msza, ale zwykła modlitwa "swoimi słowami". Jest jeden warunek: MUSISZ CHCIEĆ, bo Pan Bóg pragnie przede wszystkim Twojej wolności. Nikt Cię do niczego nie zmusza i nie chce tego robić, a już na pewno nie Bóg. To nie było tak, że negowałam Jego istnienie. Nie. Należałam do KSM-u, czy chóru kościelnego, ale nie czułam z Nim więzi. Może nie chciałam? Nie do końca rozumiałam? Nie wiem do tej pory dlaczego tak było. Szustak przemawia prosto i łopatologicznie. Posłuchajcie, warto! :)

***

Ok, byłam blisko Boga, było lepiej, łatwiej i wszystko szło dobrze (studia i codzienność), ale nie związki... Kiedy jesteś katolikiem praktykującym i jesteś w związku z osobą wierzącą, ale nie praktykującą kogoś Ci brakuje na Mszy, duszpasterstwie czy czym takim. No i tak było. Wtedy moja dobra koleżanka poleciła mi modlitwę do Św. Józefa w intencji dobrego męża. Posłuchałam jej rady. Pewnego wieczoru w akademiku po zakończeniu modlitwy coś mnie tknęło i założyłam profil na katolickim portalu randkowym. Sprawdzając go co parę godzin. Emil napisał jak dobrze pamiętam następnego dnia. Czym mnie ujął? Jest chrześcijaninem, a uwierzcie to samo dobro. Serio! :) Przekonaj się sam. Pan Bóg jeszcze ze mną " nie skończył" bo relacja z Chrystusem tak naprawdę zaczęła się od chwili odczytania pierwszej wiadomości od Emila. Ciągle mnie zmienia i doskonali, ale w wierze i Chrystusie. I to wcale nie jest nudne i pełne nakazów. My sami nie wiemy dokąd zmierzamy, ale mamy cudownego Przewodnika i godzimy się na to. Emil sprawia, że akceptuje siebie (jestem osobą niepełnosprawną). Dzięki, Naszej bliskości z Bogiem odkrywamy Nasze dusze i siebie bardziej, ale nie tylko po ludzku. I to jest to. Ja dostrzegam Boga w cudzie i dobroci Emila

***

Czemu Judyta? W Biblii traktowana jest jak Maryja. Matka Jezusa była pełna pokory, miłości Bożej, wstydliwości i ufności. Można powiedzieć, że identyfikuję się z tą postacią.

Wybierając Emila, wybrałam Pana Jezusa :)

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024