Z notatnika budowlańca
Budowlaniec w delegacji
dodane 2010-03-26 20:29
Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Święte słowa. Właśnie wróciłem z tygodniowej delegacji z Warszawy. Dużo pracy, mało czasu tak można streścić te pięć dni w stolicy. Dla jednego z klientów instalowaliśmy kilkanaście instalacji.
Był to mój pierwszy taki wyjazd służbowy i kilka moich wyobrażeń na temat wyjazdów w delegacje zostało skutecznie obalonych. Niestety czasu nie było nawet na to aby na chwilę wyskoczyć na miasto i je zwiedzić.
Na wyjeździe moją uwagę zwróciły warunki w jakich część budowlańców mieszka. Budowa, pełno pyłu, brudu, brak prysznica, a ludzie rozkładają karimaty i śpią. Masakra. Tak się zastanawiam czy żyję w XXI wieku czy w czasach niewolnictwa, gdzie ludzie pracowali tylko na majątek swojego pana... Na szczęście mój szef wynajął nam hostel. Bez luksusów ale przynajmniej było czysto.
Aha, jeszcze jedno, wszystko co słyszeliście o tym że w Warszawie kierowcy nie potrafią jeździć potwierdzam. ;) Zastanawiam sie tylko gdzie oni sie tak wszyscy śpieszą.
Muzycznie: