Wiara, Polecam
Pochwała ciała. Liturgia i człowieczeństwo
dodane 2009-06-21 23:53
Chciałbym sie dziś podzielić paroma cytatami które mnie jakoś poruszyły z książki o. Tomasza Kwietnia " Pochwała ciała. Liturgia i człowieczeństwo"
Błogosławieństwa to nie normy jak mamy żyć ale opis rzeczywistości w jakiej się znajdujemy i obietnica, że bez względu na okoliczności życia możemy być błogosławieni czyli szczęśliwi.
Czasami ludzie chowają się za filarem, zamykają się w sobie, aby lepiej „przeżyć” Mszę. Zapominają, że mszy się nie przeżywa. We mszy się uczestniczy.
Wpatrzeć się nie tyle w ikonę , co przez nią dopatrzyć się rzeczywistości, którą ona przedstawia. Ikona jest jak okno.
KRZYŻ CHRYSTUSOWY
Znaczę znakiem krzyża
Moją twarz
Najpierw uszy
Potem oczy
Nos
Usta
Kładę znak krzyża
Na gardle
Na ciemieniu
Na brzuchu
Na podbrzuszu
Chronię znakiem krzyża
Moje barki
Ramiona
Aż po same dłonie
Bądź, znaku krzyża
Przy mych nogach
Przy mych stopach
Niech będzie krzyż
Przede mną
Za mną
Przeciw kłopotom
W górach i dolinach
Niech widzę krzyż
Od wschodu
Niech mnie osłania
Od zachodu
Znaczę znakiem krzyża
Moje zęby
Niech mnie omija choroba
Żegnam znakiem krzyża
Wątpia
Serce
Niech będzie krzyż
Na niebie
Przy ziemi
Niech zatrzyma krzyż
Nieszczęście
Rany
Ciała
I duszy
Żegnam się znakiem krzyża
Kiedy siadam
Kiedy leżę
Kiedy stoję
Bądź, krzyżu, moją siłą
Prowadź do Króla Niebios
Znaczę znakiem krzyża
Mój kraj
Parafię
Kościół
Niech nas wspomaga znak krzyża
W tym
I w przyszłym świecie
Broń nas, znaku krzyża
Przeciw niebezpieczeństwom
Ochraniaj
Od czubka głowy
Aż po paznokcie
Stóp
Bądź z nami, krzyżu
Aż do dnia ostatniego
Zanim umrzemy
Zakopią nas w ziemi
Znaczę znakiem krzyża
Moją twarz...
Jestem grzesznikiem. Nie ma takiego grzechu którego nie mógł bym popełnić. Nie popełniam niektórych niegodziwości , bardziej z łaski bożej, aniżeli z powodu mojej prawości.
Było w jednym klasztorze tylko trzech mnichów. Śpiewali tak źle, że nawet zyskali przydomek: "trzech ryczących mnichów". Ale śpiewali gorliwie, mimo że byli już starzy. Pewnego dnia zmęczeni własnymi wyczynami kantorskimi, postanowili zatrudnić profesjonalny chór. I było pięknie. Serca wiernych przepełniała radość, a kościół napełnił się wzniosłą i uroczystą atmosferą. Po liturgii, kiedy wierni poszli już do domów, mnisi odpoczywali radośni, że choć tym razem nie katowali Kościoła Bożego swymi głosami. Nagle usłyszeli głos Anioła Bożego: "Bracia, dziś Boże Narodzenie, czemu nie odprawiliście liturgii?" Odpowiedzieli: "Jak to, przecież była, tak piękna, chór śpiewał..." Anioł na to: "Ale myśmy w niebie nic nie słyszeli...
Książka naprawdę fajna, polecam :)