Wiara
(Po)Wołanie
dodane 2009-04-22 16:15
Powoli kończę studia. Ech szkoda... postudiowałoby się jeszcze :) Coraz częściej pojawia się pytanie co dalej? Czy droga, którą idę jest tą na której mogę się poczuć całkowicie szczęśliwy i będę mieć poczucie że dobrze wykorzystałem dane mi zdolności? Zastanawiam się ostatnio często czy moją drogą jest małżeństwo czy kapłaństwo, a może do końca życia pozostanie mi żyć samotnie. Przede mną jeszcze pewnie kawał życia, ale chciałbym lepiej wykorzystywać każdy dany mi rok. Przy wyborze drogi życiowej ma się czasem przeczucie, że jeśli się źle w pewnym momencie wybierze to potem ma się już całkiem zmarnowane życie, ja przynajmniej długo tak myślałem. Zmienić myślenie pomogły mi słowa pewnego księdza który o powołaniu napisał tak:
PLAN BOGA – to zbawienie czyli droga, która prowadzi do celu, do spotkania z NIM.
POWOŁANIE, to zamiłowanie do czegoś nawet trudnego, określone uzdolnienia w tym kierunku,iż gdzie indziej.
Dla mnie plan Boga i powołanie to było to samo, więc myślałem że jest dla mnie jedna droga, na której jeżeli popełnię błąd to wszystko się zawali i nie będzie odwrotu. Teraz myślę, że jest inaczej, bo przecież wierzę w Boga który dał człowiekowi wolność i jest wszechmogący. On potrafi więc nas tak poprowadzić przez życie, że pomimo wszystkich ilości błędów jakie popełniam i tak doprowadzi do celu czyli spotkania z Nim. To, że zmarnuje sobie życie było chyba lękiem , przed błędnymi decyzjami w życiu. Nie da się ich całkowicie uniknąć bez sprawdzenia wartości, próbowania, dawania sobie szansy.
Mój charakter, nieśmiałość sprawiają, że trudno mi przychodzi przekraczanie mojego strachu przed czymś nieznanym, dawanie sobie szansy. Człowiek jakoś tak ma, że najlepiej czuje się w tym co zna, nawet jeżeli to coś go niszczy. Lecz im częściej dajemy sobie szanse, próbujemy tym większa szansa, że coś sie uda, że wybierzemy właściwie. Ktoś mi kiedyś powiedział, że przy każdym wyborze wystarczy wnikliwie patrzeć i uważnie słuchać. Patrzeć i rozważać zdarzenia dziejące się wokoło. No i słuchać tego co mówią inni ale przede wszystkim tego co podpowiada serce.
Przez weekend w ramach dawania sobie szansy :) wybieram się na dni skupienia do franciszkanów. Będę wdzięczny, jeśli wspomnicie o mnie w modlitwie. :)
Pozdrawiam