Chora jestem. Mam wysiękowe zapalenie ucha środkowego. Zaczęło się w środę. Około południa zaczęło mnie boleć tak strasznie, strasznie ucho. A wieczorem zaczęła mi lecieć krew z ucha. Straszne :/

W czwartek poszłam do lekarza i dostałam skierowanie do laryngologa. Nie było kolejki, wieć laryngolog zobaczył i powiedział , że mam zapalenie ucha. Tylko tyle zrozumiałam. Dopiero później mama mi powiedziała, że mam wysiękowe zapalenie ucha środkowego. Nie usłyszałam tego. Lekarz przepisał mi antybiotyk, krople do uszu oraz osłonowe tabletki. Antybiotyk strasznie nie dobry. Ale na szczęście jutro ostatni raz zażywam.

Laryngolog prosił się stawić na koltrole w poniedziałek czyli jutro. Jak będzie wszystko okey to będę się cieszyć. Ale jak nie to lekarz poprosi abym dalej zażywała antybiotyk :(

Najgorsze jest to, że bardzo słabo słyszę na lewe ucho. Dobrze, że mam prawe ;)

Od środy do szkoły nie chodzę. I może w środę pójdę. Strasznie dużo jest do odrabiania, ale dam radę :D

Ale z jednej strony dobrze, że zachorowałam. Zostaje sama w domu całkowicie sama. Tylko Bóg jest ze mną i czuwa nade mną. Jest to chwila spokoju i mogę myśleć o Bogu. Modlić się. Tak w całkowitej ciszy. :D

Pozdrawiam ;D