luźne głupoty

Okruch wakacji

dodane 15:36

Chciałam dokładnie posprzątać pokój w ferie. Jednak zadanie chyba niewykonalne. ciągle znajduję a to stare czasopisma, a to wciśnięte za szafę pudła ze starymi bibelotami, a to kartki z literackimi wygłupami. Dziś na przykład wakacyjną piosenkę, którą z siostrą swojego czasu wywrzaskiwałyśmy (bo śpiewem tego nazwać nie można) kilkadziesiąt razy na dobę. Oto ona:

Na Mazurach, na Mazurach jedzą nas komary,

w trzy minuty setka bąbli, to są chyba czary.

                     Ref: Jak wesoło nam, jak wesoło nam,

                            współczujemy tym co skwierczą w naszym mieście tam

Nad Bałtykiem, nad Bałtykiem ceny nie nizinne.

Lody kosztują jak likier i jest to nagminne

                      Ref: Jak wesoło nam...

A w Bieszczadach, a w Bieszczadach gonią nas niedźwiedzie.

Gdy przed nimi uciekamy, samochwał na przedzie

                      Ref: Jak wesoło nam...

Zaś blisko Kielc, na Łysicy widzimy turystkę,

co twarz ma jak czarownica, z miotły plwa na wszystko.

                      Ref: Jak wesoło nam...

Lecz najśmieszniej jest w Krakowie, gdzie tyle gołębi,

że mieliśmy wciąż na głowie srebrno-białe pręgi

                      Ref: Jak wesoło nam...

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 22.11.2024

Ostatnio dodane