myśli nie...codzienne

grunt to Rodzina...

dodane 23:00

w dzisiejszym świecie wydaje się niektórym, że kapłan to "ufoludek" lub nie z tej ziemi. A jednak każdy ksiądz wychowywał się w normalnej rodzinie, gdzie były i radości i smutki. I dziś gdy się tyle mówi o tym jak to, źle że księża nie mają rodziny, że są samotni, że ta samotność im tak doskwiera a to przecież zależy wszystko od tego jak tą samotność umiemy przeżywać...owszem bardzo ważne jest, żeby też nie uciekać od samotności, umieć żyć z samym sobą a przede wszystkim w obecności Pana Boga. Jednak żeby ta moja relacja była normalna to i w przeżywaniu samotności muszę też tą moją samotnością kapłańską dzielić się z innymi, a może nawet dzięki tej samotności być dla innych jeszcze bardziej...cała ta refleksja "naszła" mnie gdy w modlitwie wieczornej dziękowałem Bogu za przemiłe spotkanie w gronie zaprzyjaźnionej Rodziny (parafialnej), która jest rzeczywiście dla mnie jak rodzina. Właśnie w takich momentach ja jestem dla nich, ale to działa obustronnie, bo wtedy kiedy nie jest łatwo w niesieniu krzyża samotności wiem, że mam oparcie w "Rodzinie" ( oczywiście oprócz najbliższej Rodziny) i takich relacji, każdemu kapłanowi potrzeba, żeby spotkać się przy stole, porozmawiać, podzielić się tym czym żyjemy. To jest piękne, własnie takie chwile rekompensują kapłanowi "brak" własnej rodziny...

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 01.11.2024

Ostatnio dodane