myśli nie...codzienne
po pielgrzymce do Medugorie i Rzymu...
dodane 2010-09-27 08:11
to był piękny czas, pomijając fakt że pogoda nam dopisała było baaardzo ciepło to jednak było też trochę krzyżyków z którymi też trzeba było się zmierzyć...ale i to było cenne doświadczenie. każda pielgrzymka pokazuje mi że do każdego człowieka trzeba podejść indywidualnie, jednak nieraz nawet największe starania nie zawsze są udane, i teraz widzę, że chyba nie zrobiłem wszystkiego co mogłem zrobić żeby uniknąć pewnych sytuacji... spotkanie z uczestnikami pielgrzymki, przebywanie z nimi, wspólna modlitwa a nawet i te trudne doświadczenia zbliżają, staram się być dla nich...
Nie zabrakło też namacalnego dotknięcia Pana Boga i to właśnie w doświadczeniu bycia w tych świętych miejscach, modlitwy i...doświadczenie Boga w drugim Człowieku, i to było dla mnie najpiękniejszym przeżyciem, że Chrystus przychodzi do mnie wtedy kiedy jest mi najbardziej ciężko w drugim Człowieku, który bezinteresownie podaje przyjazną dłoń, potrafi wysłuchać, wspólnie się pomodlić i pokrzepić dobrym słowem. Właśnie ta konkretna osoba którą Bóg postawił na drodze mojego powołania, w konkretnym miejscu i czasie ukazała mi działanie Boga w moim życiu, w momencie kiedy tego Boga na nowo odnajduje, doświadczam... i potrzebuje... w drugim Człowieku bądź Jezu uwielbiony...