myśli nie...codzienne
o spowiedzi...ciąg dalszy
dodane 2010-03-14 23:14
Chyba nie ma piękniejszego fragmentu, przypowieści traktującej o spowiedzi (może nie wprost)... Łk 15,1-3.11-32. Dzisiejsza ewangelia ukazuje postać syna marnotrawnego - grzesznik; i miłosiernego ojca - Bóg. Ile to razy w naszym życiu my żądamy od Boga części "majątku" która się nawet nam nie należy. Przez grzech odchodzimy od Boga, a ON jak ten ojciec w przypowieści nieustannie czeka i wypatruje naszego powrotu. Gdy decydujemy się na spowiedź to tak jakbyśmy wkroczyli na drogę powrotu do Boga. Modlitwa jest tym zbliżaniem się do Boga, a Eucharystia w pełni przeżyta jest tym wpadaniem w ramiona kochającego Ojca, i oczekiwaniem na słowa jak dobrze że wróciłeś, tak długo na Ciebie czekałem... Nie odwlekajmy tego nieustannego zawracania na drogę wiodącą do domu naszego Ojca...