wiara a uczucie
dodane 2012-03-10 09:36
Czasami w różnych środowiskach chrześcijańskich czy też w wypowiedziach niektórych ludzi da się usłyszeć takie zdanie:,, Czy czujesz Boga”,, albo poczułem ze Bóg jest ze mną” . Ostatnio zwróciłem nawet uwagę że w popularnej pieśni kościelnej jest takie zdanie.: Że z nami jesteś pozwól to czuć. Nie wiem co mieli na myśli autorzy tej pieśni. ktoś kiedyś skomentował te zdania o czuciu Pana boga taką oto sarkastyczną lecz myślę że słuszną uwagą, że Pan Bóg to nie jest dezodorant aby go czuć. Co by nie powiedzieć to jednak wiara jest przede wszystkim sprawą umysłu woli zaufania i konsekwencji wynikających z tego uwierzenia czyli uczynków więc jest jak najbardziej sprawą racjonalną. Z tego punktu widzenia wiara niewiele ma wspólnego z tak zwanym romantyzmem ,,wiara i czucie bardziej do mnie przemawiają niż mędrca szkiełko i oko’’. Oczywiście nie można mieć fizycznych dowodów na prawdziwość wiary. Ale tak jak w sądzie opieramy się na wiarygodności świadków. Tak w Kościele opieramy się na wiarygodności świadków ( apostołów i opartej na tym nauce kościoła ) . To jest to co jest podstawą naszej wiary .Wszelkie jechanie na uczuciach choćby najgorliwszych źle się skończy dla wiary, Bo czymże są uczucia?. To działanie jakichś płynów ustrojowych w naszym organizmie czy czegoś innego związanego z funkcjonowaniem organizmu co może się skończyć choćby z powodu głupiego bólu zęba. Oczywiście nie twierdzę że należy unikać pozytywnych emocji.Jeśli jest jakaś Msza np. gdzie atmosfera jest bardziej radosna ludzie bardziej zaangażowani .To może lepiej wybrać tę Mszę nawet jeśli nie jest w naszej parafii. Chodzi tylko o to aby nie absolutyzować pozytywnych uczuć Przykładem heroicznej wiary mimo uczuć a nawet wbrew uczuciom jest Matka Teresa .Ona mimo gigantycznych ciemności kompletnego braku ,, czucia Boga ‘ i targających nią wątpliwości uczepiła się wiary. Na zimno realizowała konsekwencje swej wiary czyli dzieła miłosierdzia. Ja też jestem często człowiekiem poddającym się uczuciom i emocjom. Modlę się wtedy kiedy mam taką potrzebę albo modliłbym się więcej gdyby modlitwa wywoływała we mnie jakiś taki duchowy orgazm. Ale jakże to mogłoby być mylące bo to mogłoby być tlko jakieś tezenie endorfin w organizmie dlatego szokująca jest wiara i wytrwałość Matki Teresy w sytuacji gdy większość ludzi ,,jeżdżących na uczuciach’’ dawno by się poddała.