Dwie wizje Kościoła
dodane 2011-04-24 19:39
Wojciech Cejrowski był oburzony tym że w pewnym programie Biskup Pieronek występował w zwykłym garniturze tylko miał też krzyż biskupi i chyba koloratkę ( choć o tym nie wspominał Pan Cejrowski ) Dlatego Pani prowadząca program potraktowała go jak wszystkich innych choćby polityków. Natomiast gdyby przybył do studia w tych całych purpurach to byłoby zupełnie coś innego .I tak się zastanawiałem nad wizja Kościoła jaką ma Wojciech Cejrowski. Wydaje mi się że chyba bliska mu jest wizja Kościoła który pokazuje swą władzę, z którym wszyscy się liczą gdzie każdy zna swoje miejsce w szeregu gdzie Biskupi i Księża zawsze chodzą w pełnym rynsztunku. Wszyscy mają do nich ogromny szacunek i nigdy nie bratają się ze zwykłymi wiernymi . Mówi się do nich ,,Najprzewielebniejszy ekscelencjo "albo przynajmniej ,,szanowny księże proboszczu". Innymi słowy mówiąc jest to wizja kościoła triumfującego a ja bym dodał Kościoła pyszniącego się. Mnie natomiast bliska jest inna wizja Kościoła pokornego , który jest Kościołem służebnym. Który nie onieśmiela innych swoją władzą nie przytłacza purpurami splendorem i innym przepychem. Lecz pokazuje Chrystusa nie poprzez swoje insygnia władzy ale poprzez pokorne świadectwo o Chrystusie a jeśli ktoś się nawróci przez to ,to nie dlatego że widział przepych i władzę ale dlatego że zobaczył autentyczne świadectwo wiary, miłość ewangeliczną oraz działanie Ducha Świętego. Przypominam sobie taką książkę księdza Guya Gilberta który zajmował się on młodymi ludźmi którzy popełnili bardzo ciężkie przestępstwa . Na co dzień chodził o n w skórze i wyglądał bardziej na rockmana niż księdza ale to nie dlatego że wstydził się On swojego kapłaństwa ale chciał się do końca zrównać w statusie ze swoimi podwładnymi . Kiedyś zaczął chodzić w sutannie ale kiedy zobaczył że policjanci traktują go z większym szacunkiem niż jego podwładnych dlatego zrezygnował z noszenia sutanny. To jest właśnie ta wizja kościoła pokornego który w pewnym momencie rezygnuje z zewnętrznych oznak władzy aby być właśnie blisko tych najuboższych i pogardzanych . Natomiast w innym kraju w innym warunkach noszenie sutanny czy biskupich purpur będzie wyrazem solidarności cierpiącymi prześladowanymi braćmi w Chrystusie i dawaniem świadectwa bo może to się skończyć śmiercią, więzieniem lub choćby tylko ostracyzmem medialnym czy zostanie uznanym za oszołoma . Wracając jednak do naszego polskiego podwórka. zewnętrzne oznaki władzy spotykają się szacunkiem w którym jest odrobina strachu ( Co ty mi Będziesz tu podskakiwał przecież widzisz kim jestem i z moim zdaniem trzeba się liczyć ). Marzyłaby mi się taka wizyta duszpasterska ( niezapowiedziana bo tylko taka powinna być bo zapowiedziana wizyta to zwykle wielka pokazówka ).Gdzie ksiądz biskup przyjeżdża na parafię rowerem. Na początku anonimowo idzie do jakiejś ubogiej rodziny albo do takiego środowiska które się nie najlepiej prowadzi wysłucha co zwykli ludzie mają do powiedzenia a dopiero później wyciągnie z bagażnika rowerowego swoje biskupie gadżety i pójdzie na parafię. Marzenia utopijne ?. Może i tak ale ja wierzę , że jeszcze pojawią się księża i biskupi pokroju Biskupa Życińskiego zdolni przełamać stereotypy i dać świeże spojrzenie na działalność duszpasterską