Uncategorized
Uważajcie, jak pomagacie!
dodane 2007-02-19 13:06
W swoim czasie zdałam sobie sprawę, że jednym z największych wyzwań jakiemu nie potrafiłam sprostać w życiu była pomoc ludziom. Ponieważ tak bardzo, bardzo chciałam pomagać, była to moja i wyłącznie moja pomoc. Uważałam, że wiem jak się pomaga, że widzę co trzeba zrobić i ... wychodziły z tego same rozczarowania, zarówno dla mnie, jak i dla przyjmującego pomoc. W najlepszym razie wychodziłam z całej sytuacji pełna poczucia panującego nieporozumnienia. Nic się nie zgadzało z tym jak to sobie wcześniej wyobrażałam: ani uczucia szczęścia, ani wdzięczności ze strony beneficjenta, ani żadnej rzeczy, "która Jego jest".
Od kiedy Pan mnie prowadzi w pomaganiu, widzę i rozumieim, co nastepuje. Aby pomóc drugiej osobie trzeba bardziej widzieć ją niż siebie. Trzeba skupić się na tej osobie do tego stopnia, aż zacznie się nie widzieć samego siebie. Bardzo ważne jest przy tym, żeby wraz z pomocą duchową, którą jest na przykład rada, pociecha lub rozmowa z wysłuchaniem, zaoferować także pomoc doraźną. Przykład: tylko osoba syta i spokojna będzie w stanie wysłuchać i przyjąć do swojego serca radę, toteż najpierw podajmy jej to, co w danej chwili jest potrzebne dla ciała, a następnie idźmy dalej z naszą miłością i podajmy jej to, co duchowe. Niech nasza pomoc będzie jak "matka i ojciec". Jedno dba o to, co cielesne, drugie o to, co duchowe.