Jak pogodzić istnienie piekła z nieskończoną dobrocią Boga?
dodane 2011-03-16 17:31
Temat piekła niosąc ze sobą potężną dawkę grozy i tajemniczości przysparza nam jednocześnie wiele trudności i zarazem sprzecznych wyobrażeń. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest fakt, że obraz piekła nie pasuje do obrazu miłosiernego Boga, który przecież wszystkich chce zbawić. Kościół, który od wieków niestrudzenie głosi Bożą miłość, wyraźnie i jednoznacznie stwierdza też istnienie piekła i jego wieczność. Jak pogodzić te dwa, na pierwszy rzut oka, sprzeczne obrazy?
Osobista relacja człowieka do Boga opiera się na miłości, przyjaźni i partnerstwie. Przez chrzest święty zostaliśmy Bożymi przyjaciółmi zdolnymi nawiązać z Nim dialog (modlitwa) i współpracę (wypełnianie przykazań). Niestety nasze ziemskie życie również (a może przede wszystkim) naznaczone jest grzechem. Każdy grzech jest przerwaniem tego dialogu z Bogiem i bolesnym ciosem wymierzonym w naszą przyjaźń. Wolna wola człowieka pozwala mu dokonywać codziennych wyborów pomiędzy dobrem a złem. Grzech oddala nas od Boga, Jego miłości i Jego zaproszenia do nieba. Trzeba więc tutaj stwierdzić, że człowiek poprzez swoje czyny decyduje o swojej ostatecznej przyszłości! To nie Bóg odrzuca człowieka ale człowiek Boga! Czymże więc jest piekło? Całkowitą i wieczną utratą Boga, wiecznym oddaleniem, wreszcie beznadziejnym zamknięciem siebie na zbawienie i utratą wiecznego szczęścia.
Piekło istnieje (sam Jezus mówi o wiecznym ogniu) ale to my sami decydujemy o swoim ostatecznym losie i pamiętajmy każdego dnia o Bożym zaproszeniu do życia wiecznego i obietnicy niewysłowionego szczęścia. Ta nadzieja niech będzie dla nas impulsem do podjęcia pracy nad sobą i próbą wiernego naśladowania Jezusa. Czy warto podjąć taki wysiłek?
Odpowiedzią i zarazem zachętą niech będą słowa z listu do Koryntian : „ Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują” (1 Kor 2,9)