Liturgia Godzin
dodane 2010-04-22 13:36
Wiem, że nie muszę odmawiać. Coraz trudniej mi też znaleźć czas. A jednak odmawiam, co prawda tylko jutrznie, nieszpory i kompletę (tę nie zawsze bo jak mam noc to dnia nie kończę ;>).
Ta modlitwa uczy dyscypliny. Jest oderwaniem od codziennych spraw. Bardzo często odpowiedzią Boga na moje pytania, problemy.
Tyle razy czyta się te same słowa, te same psalmy, czytania, modlitwy. I nie mają one jakiegoś specjalnego znaczenia.
Przychodzi jednak moment, gdy zaczynasz odmawiać psalm i czujesz jak On przez niego przemawia. Pociesza. Daje radę. Uzdrawia zbolałą duszę.
Wczoraj rano obudziłam się w nieciekawym nastroju. Było mi nieswojo. Nie mogłam się odnaleźć. Nawet po Eucharystii mi nie przeszło. W końcu wzięłam brewiarz i zaczęłam odmawiać jutrznię. Zaczęłam pierwszy psalm i pomyślałam: TO JEST TO!
Najczęściej zaskakuje mnie Kompleta. Chociaż co tydzień są te same psalmy, to samo czytanie. Jednak, gdy po męczącym dniu czytam: "daj nam spokojny sen i odnów nasze siły wyczerpane całodzienną pracą", to się zastanawiam czy zasłużyłam by wypowiadać te słowa, albo z satysfakcją stwierdzam, że godnie wykorzystałam mijający dzień.
Nie wiem czy Liturgia Godzin jest dla wszystkich. Wiem, że trzeba do niej dojrzeć. Na wszystko bowiem przychodzi miejsce i czas. Ja się w niej odnalazłam i będę trzymać jak najdłużej.