Kochane góry
"Góry moje, wierchy moje"
dodane 2007-01-26 10:33
Przywłaszczam sobie góry. Moje góry. Wy też możecie (pozwalam!). Ale ...
Tę kategorię zaczynam zapełniać, więc na początek dam Wam parę fotek. Są wśród Was z pewnością prawdziwi "łojanci", są oczywiście "cepry", ale wszystkich ciągnie po prostu w góry. Kto choć raz nie miał odgniotów na piętach i przemoczonych (nie tylko) nóg, kto biegał "bez sensu" z plecakiem, jadł czerstwy chlebek i czekał na herbatkę z "juwla" ten wie co to GÓRY.
No ja jeszcze wirtualnie chodzę po górach, mam swoje ulubione "strony". Śledzę od lat wyczyny polskich alpinistów, podziwiam i chylę czoła przed tymi, którzy wiedzą kiedy "górom odpuścić" i rezygnują nawet 100 metrów od szczytu, bo wiedzą, że tam na dole, w "wirtualu" są żony, dzieci, dom, przyjaciele i ... czeka na nich niejedna (nie)zdobyta góra.
Babia Góra (maj, 2006)