godki przi bonkawie
Farorz pożegnany.
dodane 2010-07-25 23:49
Byłach dzisio na uroczystej Mszy za Farorza i Młodego "jako podziękowanie za błogosławieństwo Boże i pracę duszpasterską w naszej Parafii". Farorz idzie na emerytura, Młodego (o mój Boże!) wysyłają na studia...
Było nie było - Farorz był tu 25 lot, zbudowoł kościół, a i Kościół też próbowoł.
Po czynści z opowieści, po czynści ze swoigo doświadczynio wjym, że rozmancie wyglondały tukej relacje Farorz - parafianie, Farorz - wikarzy, Farorz - parafianie, kierzy odeszli (np. do świadków Jehowy), Farorz - młodzi na naukach przedślubnych... Nie mje to ocyniać. Przidzie czas żniwa, przidzie też Tyn, kiery oddzieli - miłosiernie i sprawiedliwie.
Farorz na kozaniu cytowoł - odnoszonc do siebie i nas - fragment przemowy Pawła Apostoła w Milecie do prezbiterów z Efezu [Dz 20,18-21]:
"Wiecie, jakim byłem wśród was od pierwszej chwili, w której stanąłem w Azji [a raczyj u nos...]. Jak służyłem Panu z całą pokorą wśród łez i doświadczeń, które mnie spotkały (...). Jak nie uchylałem się tchórzliwie od niczego, co pożyteczne, tak że przemawiałem i nauczałem was publicznie i po domach, nawołując (...) do nawrócenia się do Boga i do wiary w Pana naszego Jezusa."
A mie po łbie chodził fragment z piyrszego czytanio. Zastanawiom sie, czy Farorz umiołby sie tak wadzić z Bogiem o swoja parafia. Przijmujonc pokornie, że 50 sprawiedliwych może by nie znod i że warto ocalić też tych "niesprawiedliwych". Nie wjym.
Ale nie wjym tyż, czy jo bych umiała sie z Nim tak wadzić o "swoich" - o rodzina, przocieli, somsiadów... Przeca gdy godomy "Ojcze Nasz" - to znak, że som my braćmi! Niesamowite...
I jeszcze jedno: pjyknie sie śpiywo, gdy gro górniczo orkiestra! ;)