do familji, godki przi bonkawie, Ślonsk je piykny

wieczór.

dodane 00:27

To był pjykny wieczór. Na moim Wydziale była promocja ksionżki "Dwanaście wierszy" Josepha von Eichendorffa w przekładzie ks. Jerzego Szymika.

Jakby chto nie wiedzioł: Eichendorff je z Łubowic, takij wioski kole Wodzisławia. Przedwczorej minło 150 lot łod jego śmierci. I to - jak mie sie zdo - wiela tłumaczy i już nic nie musza godać.

To spotkani było richtig ślonski. Co na to wskazywało? Temat, sposób godanio ło ludziach, ło świecie, ło Bogu... a przede wrziskim Ci, kierzi tam byli - to było ciepłe, spokojne, ale i z humorem, mądre i "po Bożymu zrobione". Domowe. Czułach sie tam "u siebie".

A to ważne.

A żebyście mogli "posmakować" Eichendorffa pisza Wom jedyn z jego wierszy (mój ulubiony) w przekładzie oczywiście ks. Szymika.

"Modlitwa poranna"

Jakaż cudowna głębia ciszy,

Jakiż daleki dziś mój ból!

Lasów pokłonu nikt nie słyszy,

Idzie sam Bóg w milczeniu pól.

Jakbym na nowo był stworzony...

Gdzieś jest goryszy, trosko - gdzie?

Tak jeszcze wczoraj zatrwożony,

Dziś składam życie w dłonie Twe.

Przez szczęście i zgryzoty świata

Przejdę jak pielgrzym, śmiało, wprost

- Bo w Tobie, Panie, ma zapłata -

Nad rzeką czasu. Tyś mój most.

A gdybym miał za marne grosze

Śpiewać nie Tobie... To choć drżę:

Roztrzaskaj moją lutnię, proszę.

Wiecznie przed Tobą milczeć chcę.

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024

Ostatnio dodane