Jaś i Jan - fr_giovanni
Pytanie Jasia do Jana (99)
dodane 2008-09-04 10:04
„Jezus zmęczony drogą siedział sobie przy studni. Było to około szóstej godziny. Nadeszła /tam/ kobieta z Samarii, aby zaczerpnąć wody. Jezus rzekł do niej: Daj Mi pić! Jego uczniowie bowiem udali się przedtem do miasta dla zakupienia żywności. Na to rzekła do Niego Samarytanka: Jakżeż Ty będąc Żydem, prosisz mnie, Samarytankę, bym Ci dała się napić? Żydzi bowiem z Samarytanami unikają się nawzajem. Jezus odpowiedział jej na to: O, gdybyś znała dar Boży i /wiedziała/, kim jest Ten, kto ci mówi: Daj Mi się napić - prosiłabyś Go wówczas, a dałby ci wody żywej. Powiedziała do Niego kobieta: Panie, nie masz czerpaka, a studnia jest głęboka. Skądże więc weźmiesz wody żywej? Czy Ty jesteś większy od ojca naszego Jakuba, który dał nam tę studnię, z której pił i on sam, i jego synowie i jego bydło? W odpowiedzi na to rzekł do niej Jezus: Każdy, kto pije tę wodę, znów będzie pragnął. Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskającej ku życiu wiecznemu. Rzekła do Niego kobieta: Daj mi tej wody, abym już nie pragnęła i nie przychodziła tu czerpać. (J 4,6-15)”
*************
Jasiu: Ta kobieta musiała być odważna?
Jan: No tak. W tych czasach rozmowa z kobietą w
samym centrum miasta – studnia jest tego
dowodem – i w dodatku z mężczyzną to
zgorszenie.
Jasiu: Jednak Mu zaufała.
Jan: W spotkaniu z Jezusem rodzi się pragnienie, które
tylko On może zapełnić. Jeśli ktoś raz
na serio spotkał Jego – niczym nie zapełni
pragnienie jak tylko Nim samym – Wodą Żywą
Jasiu: A jeśli On napoi mnie sobą?
Jan: Wtedy sam się staniesz źródłem Jego działania
wobec innych.
Jasiu: Wiesz, wydaje mi się, że dziś sami uciekamy od
takich spotkań z Jezusem przy „studni”.
Już nikt nie musi się wstydzić tym – ale czy ja sam
odczuwam taką potrzebę spotkania?