Jaś i Jan - fr_giovanni
Pytanie Jasia do Jana (98)
dodane 2008-09-04 10:04
„Pewien człowiek miał dwóch synów. Młodszy z nich rzekł do ojca: Ojcze, daj mi część majątku, która na mnie przypada. Podzielił więc majątek między nich. Niedługo potem młodszy syn, zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony i tam roztrwonił swój majątek, żyjąc rozrzutnie. A gdy wszystko wydał, nastał ciężki głód w owej krainie i on sam zaczął cierpieć niedostatek. Poszedł i przystał do jednego z obywateli owej krainy, a ten posłał go na swoje pola żeby pasł świnie. Pragnął on napełnić swój żołądek strąkami, którymi żywiły się świnie, lecz nikt mu ich nie dawał. Wtedy zastanowił się i rzekł: Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu z głodu ginę. Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie; już nie jestem godzien nazywać się twoim synem: uczyń mię choćby jednym z najemników. Wybrał się więc i poszedł do swojego ojca. A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go. A syn rzekł do niego: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem. Lecz ojciec rzekł do swoich sług: Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i sandały na nogi. Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie: będziemy ucztować i bawić się, ponieważ ten mój syn był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się. (Łk 15,11-24)”
*************
Jasiu: Jakiś ten ojciec rozrzutny, najpierw rozdał a
później przyjął bez obciążania – wszystko
przebaczył.
Jan: O tak, dał sprawiedliwie a przyjął w
miłosierdziu.
Jasiu: Musiał chyba codziennie czekać, bo jeśli ujrzał
syna z daleka to znaczy, że wypatrywał na niego?
Jan: Tak, ale pomiędzy sprawiedliwym rozdaniem a
przebaczeniem-miłosierdziem jest jedna rzecz,
której nikt za mnie nie uczyni.
Jasiu: Jaka?
Jan: W słowach: „Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i
powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i
względem ciebie; już nie jestem godzien nazywać
się twoim synem: uczyń mię choćby jednym z
najemników. Wybrał się więc i poszedł do swojego
ojca.” Ojciec przebaczy, ale Ty musisz uczyń krok
zgody na powrót. To nie Bóg przeszkodą do
przebaczenia, ale brak mojej zgody na powrót.
Jasiu: No tak, a w końcu syn otrzymał nawet pierścień
na rękę.
Jan: Ten pierścień to szczególny ważny znak.
Jasiu: Jaki?
Jan: Na takim pierścieniu w tamtych czasach był
zapisany „kod”, który dawał prawo do
dysponowania pieniędzmi ojca. Podarowanie
takiego pierścienia to znak wielkiego zaufania
ojca.
Jasiu: Każde moje nawrócenie i powrót do Ojca to
otrzymanie takiego pierścienia.
Jan: Tylko Bóg może tak zaufać.
Jasiu: Jestem kochany, otrzymuje pierścień.