Jaś i Jan - fr_giovanni

Pytanie Jasia do Jana (64)

dodane 20:00

„Gdy Jezus siedział w jego domu przy stole, wielu celników i grzeszników siedziało razem z Jezusem i Jego uczniami. Było bowiem wielu, którzy szli za Nim. Niektórzy uczeni w Piśmie, spośród faryzeuszów, widząc, że je z grzesznikami i celnikami, mówili do Jego uczniów: Czemu On je i pije z celnikami i grzesznikami? Jezus usłyszał to i rzekł do nich: Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników.(Mk 1,15-17)”

*************

Jasiu: Deszcz ciągle pada i pada.

   Jan: Jasiu co tak sterczysz w tym oknie, siadaj do

          stołu bo herbata już zimna.

Jasiu: Moment, czekaj..... No jest! Dziś znowu tu przylazł,

         czekaj ja Tobie zrobię już opinię w szkole,   

         skończysz tutaj chodzić, ty i ta kobieta.

   Jan: Jasiu, do kogo ty tam tak złośliwie mówisz, on i

          tak nie słyszy.

Jasiu: To już drugi miesiąc jak dwa razy w tygodniu do

          tamtego domu przychodzi nasz ksiądz a w inne dni

         jeszcze taka pani, która mieszka obok szkoły. Kto

          by pomyślał, że z tak ułożonego domu jest ta

           kobieta a tutaj przychodzi. Ja już w szkole zrobię

          Wam opinie.

  Jan: Ale co Tobie to przeszkadza?

Jasiu: Co? No przecież wiesz kto tam mieszka i jakie

          prowadził życie, pewnie mają w tym udział. Co

         prawda ten człowiek już dawno nie wychodził z

          tego domu, ale faktem jest, że nie należy mu sie

         nic. A do tego jeszcze ten ksiądz i ta kobieta

          zaczęli tam chodzić, no ładnie. I co myślisz, że z

          tego będzie jakieś dobro – zapomnij, oni wszyscy

         są tacy sami.

          (minał miesiąc)

   Jan: Widzę że przestałeś sterczyć w tym oknie. Chyba

          Ci przeszła mania obserwowania.

Jasiu: Nie, to oni przestali chodzić, a tamtego człowieka

         parę dni temu wywieźli, bo umarł.

   Jan: No wiem, bo czytałem w gazecie....ciekawy

         przypadek, bo znależli przy nim list, w którym

          wyraził skruchę za swoje życie, i dziękuje, że jest

          gotowy na odejście. Jednak nie skończył tego

          listu, pisząc umarl. Zakończył życie

          niedokończonym zdaniem, że dziękuję Bogu za

          dwóch „aniołów” pod koniec życia, ale nie zdążył

          napisac ich imion.

Jasiu: Za to ja zdążyłem <ysz>  opowiedzieć po

           mieście o tych imionach.

   Jan: Teraz pokaż swoim życiem, że stać Cię również

          być „lekarzem” tych co się mają źle. Nazywaj zło

           po imieniu, ale nie wsadzaj w ten śmietnik 

            również „wyzwolenie człowieka”.

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 25.11.2024