Jaś i Jan - fr_giovanni
Pytanie Jasia do Jana (64)
dodane 2008-08-14 20:00
„Gdy Jezus siedział w jego domu przy stole, wielu celników i grzeszników siedziało razem z Jezusem i Jego uczniami. Było bowiem wielu, którzy szli za Nim. Niektórzy uczeni w Piśmie, spośród faryzeuszów, widząc, że je z grzesznikami i celnikami, mówili do Jego uczniów: Czemu On je i pije z celnikami i grzesznikami? Jezus usłyszał to i rzekł do nich: Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników.(Mk 1,15-17)”
*************
Jasiu: Deszcz ciągle pada i pada.
Jan: Jasiu co tak sterczysz w tym oknie, siadaj do
stołu bo herbata już zimna.
Jasiu: Moment, czekaj..... No jest! Dziś znowu tu przylazł,
czekaj ja Tobie zrobię już opinię w szkole,
skończysz tutaj chodzić, ty i ta kobieta.
Jan: Jasiu, do kogo ty tam tak złośliwie mówisz, on i
tak nie słyszy.
Jasiu: To już drugi miesiąc jak dwa razy w tygodniu do
tamtego domu przychodzi nasz ksiądz a w inne dni
jeszcze taka pani, która mieszka obok szkoły. Kto
by pomyślał, że z tak ułożonego domu jest ta
kobieta a tutaj przychodzi. Ja już w szkole zrobię
Wam opinie.
Jan: Ale co Tobie to przeszkadza?
Jasiu: Co? No przecież wiesz kto tam mieszka i jakie
prowadził życie, pewnie mają w tym udział. Co
prawda ten człowiek już dawno nie wychodził z
tego domu, ale faktem jest, że nie należy mu sie
nic. A do tego jeszcze ten ksiądz i ta kobieta
zaczęli tam chodzić, no ładnie. I co myślisz, że z
tego będzie jakieś dobro – zapomnij, oni wszyscy
są tacy sami.
(minał miesiąc)
Jan: Widzę że przestałeś sterczyć w tym oknie. Chyba
Ci przeszła mania obserwowania.
Jasiu: Nie, to oni przestali chodzić, a tamtego człowieka
parę dni temu wywieźli, bo umarł.
Jan: No wiem, bo czytałem w gazecie....ciekawy
przypadek, bo znależli przy nim list, w którym
wyraził skruchę za swoje życie, i dziękuje, że jest
gotowy na odejście. Jednak nie skończył tego
listu, pisząc umarl. Zakończył życie
niedokończonym zdaniem, że dziękuję Bogu za
dwóch „aniołów” pod koniec życia, ale nie zdążył
napisac ich imion.
Jasiu: Za to ja zdążyłem opowiedzieć po
mieście o tych imionach.
Jan: Teraz pokaż swoim życiem, że stać Cię również
być „lekarzem” tych co się mają źle. Nazywaj zło
po imieniu, ale nie wsadzaj w ten śmietnik
również „wyzwolenie człowieka”.