Lataj jak orzeł, ląduj jak Wrona

dodane 18:34

Wszystkich Świętych. Wróciłem z żoną z kościoła. Po chwili usłyszałem z pokoju: - „Włącz TVN24”. Posłuchałem i zamarłem. Spodziewałem się najgorszego. To najgorsze mogło zaistnieć „na żywo”. Stałem jak oniemiały przed telewizorem.

Nie znam ani jednej osoby, która była na pokładzie boeinga 767, wykonującego lot 016. Byłem jednak arcyszczęśliwy, gdy samolot przyziemił bezpiecznie. Poczułem dumę z faktu, że jestem Polakiem. Odetchnąłem, jak setki, jeśli nie tysiące krewnych i znajomych pasażerów oraz członków załogi. Cieszyłem się, jak dziecko. I nadal się cieszę.

Co zadziałało? Co spowodowało, że samolot wylądował bezpiecznie? Wyszkolenie pilotów, stosowanie procedur, pełna subordynacja. Trening uczynił mistrza. I bohatera, którym stał się kapitan Tadeusz Wrona.

Nie należy jednak zapominać, że na sukces kapitana zapracował drugi pilot, stewardessy, kontrolerzy lotów, personel naziemny i ratownicy. Zadziałał system. Dobry system polskiego lotnictwa cywilnego. I modlitwy tych, którzy prosili o bezpieczny powrót swoich bliskich. Bo nie mam złudzeń, że bez Bożej pomocy to lądowanie nie musiało się udać.

Gdy pogratulowałem na Facebooku załodze samolotu majstersztyku, który zaskutkował uratowaniem 231 istnień ludzkich, mój kolega Krzysiek Nosal skomentował: - „Lataj jak orzeł, ląduj jak Wrona”. Media wykorzystały to zdanie, które stało się kwintesencją wtorkowych zdarzeń.

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024