Wspinaczka ku życiu - cz.2
dodane 2013-05-20 11:45
Gwoli ścisłości powiedzieć należy, że utracił dwa źródła dochodów. W biurze, w którym pracował, minął czas określony umową, ponieważ pracownik, którego zastępował wracał z zagranicznego stażu. W międzyczasie jednak zdobył drugą „fuchę” , jak skomentowali ten fakt sąsiedzi. Ponieważ był po szkole muzycznej, zatrudnił się jako organista w kościele.
W biurze, co prawda mówiono, że może coś się znajdzie, bo są zadowoleni z zastępstwa, ostatecznie jednak usłyszał:
-Dziękujemy za współpracę. Życzymy powodzenia.
- Przynajmniej są mili – pomyślał.
W najbliższą niedzielę, po ostatniej Mszy, gdy grał fugę, przybiegł na chór proboszcz, przerwał mu i wręczył plik pieniędzy, mówiąc:
- Na razie kończymy współpracę.
- Nie rozumiem – odparł Marcin – co to znaczy „na razie”?
-No, kończymy współpracę.
- Czy to oznacza, że ksiądz mnie zwalnia?
- Tak.
- Dlaczego?
-No… no… hmm… z tym śpiewem..
- Co ze śpiewem?
- Szczęść Boże! – odparł ksiądz i zniknął za drzwiami.
Z jakim śpiewem? - Zastanawiał się. Przecież do tej pory wszyscy go chwalili, że ładny głos, dobrze postawiony i że śpiewa czysto. Nieważne. Była praca - nie ma pracy. Ciekawe za co teraz opłacę terapię? – Zastanawiał się.
Wracał do domu przygnębiony. W kraju duże bezrobocie. Źle zrobił, że posłuchał rodziców i poszedł na ekonomię. Ekonomistów jest nadprodukcja – jak to mawiał jeden z jego ulubionych profesorów z uczelni. I gdzie ja teraz znajdę jakąś robotę? I jeszcze ten… - tu urwał własny monolog, bo na usta cisnęło mu się niecenzuralne słowo.
Jak zbity pies kładł się późnym wieczorem do łóżka.
Następnego dnia, dopadła go cała chmara czarnych myśli. I po co to wszystko? – Myślał – Człowiek się stara, żyły sobie wypruwa, żeby jakoś godnie to życie przeżyć i ciągle pod górkę. Gdzie jest Bóg? Znów sobie ze mnie zakpił? W sumie to mam to gdzieś. Po co się męczyć? Inni sobie kogoś znajdują i jakoś żyją, może nawet są szczęśliwi. A ty idioto? Zachciało ci się terapii. Nawet nie wiesz czy będzie jakiś skutek. No właśnie. Przecież mówią, że homoseksualizm jest nie do wyleczenia, że to w ogóle nie jest choroba. W sumie, to myślę, że nie warto…