Jeszcze raz wyrażam poparcie dla tezy pana Franciszka, że wojna jest zawsze karą za grzechy, ale także szansą na nawrócenie się dla zniewolonych przez szatana ludzi.

Mamy tego świadectwo na kartach Pisma Świętego i w różnych Objawieniach, przekazywanych ludziom przez Jezusa i Jego Matkę.

Trudno jest się niektórym z nas pogodzić z taką Bożą Logiką. Tym bardziej, że wydaje się nam, że cierpią także "niewinni". Z reguły w takiej polemice rzucamy na szalę cierpienia dzieci, szczególnie tych, które w niczym jeszcze nie zawiniły.

Sprawa jest bardzo prosta - dzieci cierpią za grzechy swoich rodziców. I prawdopodobnie często ich cierpienia są "ostatnią deską ratunku" dla pogrążonych w nieprawościach sprawców poczęcia nowego życia.

Co do "niewinnych" dorosłych osobników - zarówno "patriotów" jak i innych "szlachetnych jednostek", to musimy pamiętać, że Bóg inaczej ocenia czyny ludzkie:

 

"To bowiem, co za wielkie uchodzi między ludźmi, obrzydliwością jest w oczach Bożych." Łk 16, 15b

 

Szczęść Boże!