Artykuły

List otwarty do Pana Jarosława Kaczyńskiego

dodane 09:28

Szanowny Panie Jarosławie,

Na wstępie tego listu chciałbym złożyć Panu wyrazy współczucia z powodu śmierci najbliższych. Jestem jednak głęboko przekonany, że cieszą się już radością przebywania w domu miłosiernego Ojca i wspierają nas swoim wstawiennictwem w naszej ziemskiej wędrówce.

Bezpośrednią przyczyną, która skłoniła mnie do napisania tego listu była Pańska wypowiedź tuż po zakończeniu II tury wyborów prezydenckich, dotycząca katastrofy pod Smoleńskiem. Oczekuje Pan otrzymania ostatecznej odpowiedzi w "wymiarze moralnym, politycznym i prawnym" odnośnie tej bolesnej tragedii.

Od kilku lat mieszkam w Belfaście, w Irlandii Północnej. Moja rodzina pozostała w Polsce, mam więc tutaj dobrą sposobność aby dzielić swój czas pomiędzy modlitwę i pracę. Niestety nie mam w związku z tym za dużo czasu na dodatkowe zajęcia. Dlatego też z góry proszę o wybaczenie odnośnie stylistyki mojego listu oraz ograniczonych możliwości pełnego wyartykułowania swoich myśli.

Panie Jarosławie, nikt z nas nie jest odwoływany ze swej ziemskiej posługi w tak dramatycznych okolicznościach, jakie miały miejsce 10 kwietnia, bez bardzo poważnej przyczyny. Nie jestem politykiem ani prawnikiem, dlatego skupię się na wyjaśnieniu Panu wymiaru moralnego tej tragedii. Jest Pan Katolikiem, więc powinien znać Pan drugą z sześciu głównych prawd wiary:

"Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobre wynagradza, a za złe karze".

Nie można inaczej interpretować żadnej tragedii, a szczególnie nagłej i niespodziewanej śmierci, jak właśnie przez pryzmat Bożej sprawiedliwości. Nic na tym ziemskim padole nie dzieje się bez woli Bożej. Tu nawet wróbel nie spadnie na ziemię bez woli Ojca naszego!(Mt 10, 29). Nie wiem czym te wszystkie ofiary zasłużyły sobie na tak surową karę - to, co kryje się w naszych sercach, zna tylko Bóg, mogę jedynie postrzegać i analizować wydarzenia wokół nas niedoskonałym ludzkim rozumem. W mojej ocenie, naszym najpoważniejszym grzechem jest gwałcenie pierwszego i najważniejszego przykazania, jakim jest miłość Boga i bliźniego(także tego, który jest naszym nieprzyjacielem). Dotyczy to nie tylko wymiaru tego problemu w skali międzyludzkiej, ale także, a może szczególnie, na poziomie relacji między narodami! Sprawa Katynia jest chyba takim przykładem, jak manipulując tragedią sprzed lat, można niszczyć rodzące się dobre relacje między dwoma państwami. I właśnie symbolicznie, to straszne miejsce stało się grobem kolejnych Polaków, którzy z jednej strony pragnęli uczcić pomordowanych i modlić się o ich zbawienie, a z drugiej zaakcentować swoją obecnością niegodziwość gospodarzy(niech Pan sobie wyobrazi, że przychodzi ktoś do Pana z wymuszoną wizytą i na dodatek mówi jaki to Pan jest okropny - nawet jeśli jest to prawda?). Tak nie postępują uczniowie Chrystusa! Jest oczywistym, że świętej pamięci Pan Prezydent Lech Kaczyński, był tam niemile widzianym gościem! Z pewnością wielu Rosjan życzyło mu źle, a wiemy, że złe życzenia także się spełniają, jeśli są usprawiedliwione chociażby w jakiejś cząstce.

Przy okazji chciałbym uświadomić Panu również inną prawdę. Objawienia z Fatimy mówią o II Wojnie Światowej jako Bożej karze za grzechy narodów Europy. Także za grzechy Polaków! Nie jest sprawą przypadku, że w czasie wojny najbardziej ucierpiały elity narodu. One to właśnie były odpowiedzialne za doprowadzenie do upadku moralnego naszej Ojczyzny. Katyń sprzed 70 lat jest symbolem wymierzenia Bożej kary tymże właśnie elitom. Nie oznacza to oczywiście, że tylko ci co zginęli byli winni. W Ewangelii mamy podobny przykład, gdy Jezus mówi o Galilejczykach, których krew Piłat zmieszał z krwią ich ofiar:

Jezus im odpowiedział: "Czyż myślicie, że ci Galilejczycy byli większymi grzesznikami niż inni mieszkańcy Galilei, że to ucierpieli? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie. Albo myślicie, że owych osiemnastu, na których zwaliła się wieża w Siloe i zabiła ich, było większymi winowajcami niż inni mieszkańcy Jerozolimy? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie"(Łk 13, 2-5).

Panie Jarosławie, jest to odpowiedź w wymiarze moralnym i duchowym tej tragedii. Jest ona ostrzeżeniem dla całej klasy politycznej w Polsce i na świecie. Szczególnie jednak skierowana jest do polityków katolickich, którzy stoją najbliżej Ołtarza Boga Żywego i którzy powinni stanowić wzór doskonałości Chrześcijanina. Nie można z jednej strony deptać Prawa Ewangelii, a z drugiej strony ustawiać się w szeregu uczniów Chrystusa! Takie zachowanie powoduje, że poganie i nieutwierdzeni w wierze, bluźnią imieniu Pana!

Wiem, że polityka, władza, niesie z sobą wiele pokus i degeneruje człowieka. Szczególnie dzisiejsza demokracja powoduje, że politycy stworzyli sobie nowego bożka - wyborcę i robią wszystko aby go uszczęśliwić i aby być przez niego uszczęśliwianymi(czytaj: wybieranymi). Ale Bóg Wszechmogący panuje także nad regułami demokracji i to On kieruje sercami swoich stworzeń, poddając ich komu zechce - w nagrodę dobrym, pobożnym przywódcom, za karę - poganom lub innowiercom! Dlatego, zamiast przymilać się gawiedzi na przedwyborczych festynach, narażając siebie i imię Boże na pośmiewisko, stawajmy się bardziej braćmi i siostrami Tego, który przyszedł aby nam służyć. Bo cóż nam przyjdzie z tego, że zdobędziemy cały świat, a poniesiemy uszczerbek na swojej duszy?

Tym akcentem chciałbym zakończyć ten swój krótki wywód na tematy, które z pewnością wymagałyby dużo głebszych analiz i opracowań. Mam jednak nadzieję, że przynajmniej odsłonił pewne obszary świadomości, odnośnie tych najbardziej trudnych pytań, stawianych zawsze w obliczu bolesnej utraty naszych bliskich.

Przesyłam wyrazy szacunku i ubolewania,

Sylwester Zbigniew Ślesiński

 

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024