Codzienność

23.09.2014

dodane 00:15

Czuję, że moje wygnanie potrwa jeszcze dłuższy czas. Zapewne kilkadziesiąt lat. Wydaje mi się, że ten świat nie jest mój. Większość moich znajomych nie rozumie takich rozważań. Oni czują się tu jak ryba w wodzie. Ale ja wiem, że to życie to tylko mgnienie oka wobec wieczności. Wiem także iż jest to mgnienie na tyle długie, że dobre uczynki popełnione w tym życiu muszą wystarczyć na tą wieczność. Dopiero po śmierci rozpoczyna się prawdziwe życie. Dopiero wtedy wypełnia się jego cel. Chociaż człowiek chce zaznać spokoju, to pamiętam o tym co mam do wypełnienia - doskonalenie siebie, uświęcanie siebie i innych, szczególnie własnej rodziny bo tego potrzebuje. Sądzę, że Pan Bóg będzie miał ze mnie więcej korzyści jeśli w dalszym ciągu będę tu dla Niego pracował. Nie sądzę, żeby chciał mnie wcześnie zabrać. Szczęście wieczne czeka i nie ucieknie, ale muszę pracować dla innych, by także oni mogli tego dostąpić. To jeden z powodów dla których nie proszę Go by mnie wziął, chociaż często jestem głodny Jego i tęsknie za czymś nieokreślonym. Najpewniej zostanę nasycony gdy ujrzę Jego Królestwo, które niezawodnie zapanuje wśród sprawiedliwych. Na to oczekuję i do tego dążę. Ale powoli. Jak powiedział Messala na łożu śmierci: Wyścig, nie zakończył się.

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 29.04.2024

Kategorie