Narzeczona sułtana

dodane 07:01

Dawno, dawno temu, w pewnej arabskiej krainie, żył sobie bardzo bogaty sułtan.

Pewnego dnia postanowił się ożenić i pomyślał, że najlepszą kandydatką na jego małżonkę będzie piękna księżniczka Lyla. Zaczął więc do niej wysyłać niezliczone listy i drogocenne podarki.

Jednego razu sułtan wysłał, jako posłańca z listem, najdzielniejszego ze swoich wojów – Alego. Ali bezzwłocznie ruszył w drogę, lecz w czasie przeprawy przez pustynię został napadnięty przez zbójców, którzy pobili go do nieprzytomności, po czym zostawili na pewną śmierć.

Kiedy Ali się ocknął, nie potrafił się nawet ruszyć. Czuł, że jego koniec jest bliski. Wtedy jednak zauważył, że z nieba, z którego lał się wyłącznie żar, spadła jedna kropelka wody. Po chwili zaczęła wyparowywać na pustynnym kamieniu, a z pary, której było coraz więcej i więcej, wyłonił się maleńki człowieczek. Ten na widok Alego tylko się uśmiechnął, po czym gwizdnął na palcach najgłośniej, jak potrafił.

Nagle cała pustynia zaczęła drżeć, a jej powierzchnia pękać. Z ogromnej szczeliny, która powstała w efekcie tego trzęsienia ziemi, wyfrunął olbrzymi smok. Stwór wziął Alego na grzbiet i uniósł się wraz z nim w powietrze.

*

Długo trwał ich wspólny lot. Tak długo, że bohater zasnął, a kiedy się obudził, smoka już nie było. On sam leżał za to nad brzegiem sadzawki w cudownej oazie z wodospadem, pełnej palm, na których rosły najwspanialsze owoce, jakie Alemu kiedykolwiek dane było oglądać.

Chłopak momentalnie wskoczył do wody, a kiedy się już wykąpał i ugasił swe pragnienie, zaczął zajadać się niezwykłymi owocami, szybko odzyskując siły.

Gdy zapadł zmrok, w świetle księżyca Ali dostrzegł, że za wodospadem znajduje się jaskinia. Postanowił wejść do środka, a kiedy się w niej znalazł, okazało się, że w grocie siedzi jakaś staruszka.

- Witaj Ali, wreszcie się ciebie doczekałam.

- Skąd znasz moje imię? I co tutaj robisz? –  zaczął dopytywać chłopak.

Wówczas kobieta wyjawiła mu, że jest wróżką, której od lat radzi się sułtan.

- Kiedy dowiedział się, że księżniczka Lyla jest pisana tobie, postanowił cię zabić. Zbójcy, którzy napadli cię na pustyni byli nasłani przez sułtana! – przekonywała staruszka.

- To niemożliwe... – Ali początkowo nie potrafił uwierzyć w to, co słyszy, a po chwili wpadł we wściekłość i zaczął się odgrażać, że zabije sułtana.

- Nie! Musisz ratować księżniczkę Lylę, która wcale nie kocha sułtana, a jeśli go poślubi, będzie do końca swego życia nieszczęśliwa.

- Ale...

- Nie ma czasu do stracenia! – przerwała wróżka i rozkazała mu, by ruszał w drogę do pałacu Wezyra Południa. – To w jego komnatach przetrzymywana jest dziewczyna, którą zbójcy, na rozkaz sułtana, porwali.

*

Zdumiony tym, co słyszy, Ali ruszył w drogę, ale gdy przybył do miejsca, w którym Lyla miała być trzymana, nie było tam nikogo. Nadmorski pałac Wezyra Południa był zupełnie pusty.

Ali próbując wszystkie te wydarzenia poukładać sobie jakoś w głowie, udał się na spacer po  plaży. W czasie przechadzki jego uwagę zwróciła niezwykła, bajecznie kolorowa muszla. Kiedy podniósł ją z piasku, z jej wnętrza dochodził cichutki, dziewczęcy głosik:

- Na pomoc! Ratunku! Jestem więziona na Wyspie Papug. Niech mnie ktoś uwolni...

Ali słyszał o tym miejscu. Znajdowała się tam twierdza sułtana, ale dopłynięcie do niej było niezwykle trudnym zadaniem. Chłopak postanowił się go jednak podjąć i od razu rozpoczął przygotowania do czekającej go wyprawy.

Gdy jego okręt był już gotowy do wypłynięcia z portu, do wchodzącego na pokład Alego podszedł nieznany mu staruszek, ostrzegając go przed zbliżającym się niebezpieczeństwem.

- Na morzu grasuje straszliwy potwór morski! Zniszczył już dziesiątki statków i pożarł wielu żeglarzy. Wszyscy moi trzej synowie zginęli przez tę bestię! – zarzekał się starzec, po czym wręczył Alemu worek suszonych wodorostów.

- Ponoć, gdy wrzuci się je potworowi do paszczy, bestia zdechnie. Tak mówią stare, morskie legendy. Udało mi się nazbierać i ususzyć tych roślin. Chciałem, aby moi synowie wzięli je ze sobą, ale oni tylko śmiali się, nie wierząc w opowieści o potworze, a teraz? Wszyscy nie żyją... – zasmucił się leciwy nieznajomy, po czym zostawił Alemu worek i odszedł.

*

Ali do Wyspy Papug płynął siedem dni. Przez pierwszych sześć morze było spokojne i pogoda dopisywała żeglarzom. Dopiero siódmego dnia na niebie pojawiły się ciemne chmury, a po czasie rozpętała się burza, w czasie której, z głębiny, wyłonił się potwór o stu mackach, próbujący pochwycić okręt.

Ali cały czas miał przy sobie worek, który otrzymał od staruszka i kiedy tylko potwór rozwarł swą paszczę, wrzucił mu go do środka. Po chwili stwór zaczął słabnąć, aż wreszcie w ogóle zaprzestał ataków. Wtedy Ali chwycił za miecz i rozcinając wzdęty od połkniętych wodorostów brzuch bestii, zabił ją.

Jakież było zdziwienie Alego i wszystkich członków załogi jego okrętu, gdy z wnętrzności potwora zaczęli wypływać żywi ludzi, a wśród nich trzej synowie spotkanego w porcie staruszka. Ali rzecz jasna wziął ich wszystkich na pokład swojego statku, z którego można już było dostrzec widoczną na horyzoncie Wyspę Papug. Wkrótce cała załoga zeszła na ląd, a Ali, wraz z trzema uratowanymi braćmi, ruszył przez dżunglę w stronę twierdzy sułtana.

*

Po długotrwałym, męczącym, wielogodzinnym marszu, postanowili przez chwilę odpocząć. Wtedy to z palmy, pod którą się rozsiedli, sfrunęła wielka, błękitno-żółta papuga, która zaczęła do nich... mówić.

Ptaszysko poradziło im, że jeśli chcą się dostać do twierdzy, powinni spróbować od strony dawnej świątyni, której ruin żaden z żołnierzy sułtana nie pilnuje. Następnie papuga pofrunęła z powrotem na palmę i strąciła z niej kilka fioletowych owoców, skrzecząc przy tym:

- Tylko ich nie jedzcie! Może ich spróbować wyłącznie sułtan.

Ali i jego kompani wzięli ze sobą owoce i ruszyli w dalszą drogę. Przedarli się przez zarośnięte ruiny i weszli do tunelu, prowadzącego do kanałów pod twierdzą. Stamtąd przedostali się do jednej z komnat, w której przebrali się w znalezione w niej stroje i ruszyli do wielkiej sali. Uczta weselna okrutnego sułtana i księżniczki Lyli właśnie się rozpoczynała.

*

- Kim jesteście? – zapytał strażnik strzegący wejścia do sali tronowej.

- Jestem kupcem, który przybywa z podarkiem ślubnym dla sułtana – odpowiedział najstarszy z braci, a Ali wraz z dwójką pozostałych braci udawali jego służących.

Strażnik wpuścił ich do środka, a udający kupca brat od razu skierował się do stołu sułtana i księżniczki, gdzie podał się przybysza z dalekiej krainy, który na tak wspaniałą uroczystość przywozi w darze najsłodsze owoce Orientu.

Chciwy i łakomy Sułtan słysząc te słowa, od razu zapragnął skosztować niezwykłych specjałów, ale kiedy tylko nadgryzł pierwszy z nich, spocił się, pobladł i zaczął ciężko oddychać.

- Ha, ha! – dało się słyszeć od strony okna.

Wzrok wszystkich zgromadzonych w sali osób spoczął na wlatującej właśnie do wnętrza błękitno-żółtej papudze, która między pazurami ściskała jakąś gałązkę. 

- Zaraz umrzesz w męczarniach, okrutny sułtanie! Właśnie zostałeś otruty! – triumfalnie ogłosiła papuga.

- Nie, tylko nie to! – sapał przerażony sułtan, błagając o litość i ratunek.

- Skoro tak pięknie prosisz, spełnię twoje życzenie. Wystarczy zjeść trzy listki z tej oto gałązki, a trucizna przestanie działać. Ale otrzymasz je dopiero wtedy, gdy obiecasz zniknąć, gdzie pieprz rośnie i zostawić Alego i księżniczkę Lylę w spokoju.

- Obiecuję! Obiecuję! – wykrzyknął sułtan, po czym wyrwał papudze gałązkę z listkami, od razu wepchnął ją sobie do ust, a następnie wybiegł z sali tronowej i wszelki słuch po nim zaginął.

Wówczas papuga przemieniła się w staruszkę, którą Ali wcześniej spotkał w grocie i wyjawiła mu, że tak naprawdę jest babcią księżniczki Lyli.

Lyla i Ali zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia, więc od razu wyprawiono im huczne weselisko. Po trwających tydzień ucztach, tańcach i zabawach, wszyscy razem wrócili na statek, a gdy dopłynęli do portu, czekał tam na nich staruszek, który nie potrafił uwierzyć, kiedy zobaczył swych trzech synów całych i zdrowych. Łzom szczęścia i uściskom nie było końca...

*

Babcia księżniczki nie chciała zejść na ląd wraz z resztą załogi, a kiedy wszyscy opuścili już pokład, ponownie przemieniła się w papugę i odleciała w sobie tylko wiadome miejsce.

Natomiast Lyla i Ali wyruszyli w drogę do pałacu, w którym niegdyś rządy sprawował okrutny sułtan. Teraz to oni mieli w nim żyć i panować.

Rzecz jasna długo i szczęśliwie.

Koniec 

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 24.11.2024