Moje notatki duchowe
dodane 2017-10-03 17:25
"Dokumentacja" wiary
Od ponad czterech lat, w zeszycie od religii, zakupionym w sklepie, prowadzę notatki, coś w rodzaju dziennika duchowego. Pomysł zrodził się z Siostry Faustyny, której "Dzienniczek" jest jedną z pereł mistycznej literatury. Wczoraj postanowiłem wrócić do prowadzenia mojego duchowego pamiętnika. Przekonała mnie, wręcz zachęciła do kontynuowania zapisków, historia Alicji Lenczewskiej.
Właśnie nabyłem "Słowo pouczenia". Są to dzienniki polskiej mistyczki, emerytowanej nauczycielki, która zmarła 5 stycznia 2012 roku. Pierwszy raz zetknąłem się z tą książką niedawno, podczas spotkania grupy Odnowy w Duchu Świętym. Od pewnego czasu, w szpitalnej kaplicy limanowskiego Szpitala im. Bożego Miłosierdzia, w drugi piątek, wspólnota spotyka się na adoracji Najświętszego Sakramentu. Wówczas po zakończeniu nabożeństwa, jedna z Pań animatorek-moderatorek zapoznała nas wstępnie właśnie z książką "Słowo pouczenia".
Potem natrafiłem na filmik w internecie przybliżający postać Alicji Lenczewskiej i tak postanowiłem kupić "Słowo pouczenia". Znalazłem je w internetowym dyskoncie książkowym. Zacząłem czytać. Lektura pierwszych stron, zachęciła mnie do kontynuowania moich osobistych, prywatnych notatek. Depresja, na którą zapadłem dwa lata temu, sprawiła, że zacząłem zaniedbywać moje życie duchowe. Gdybym od 24 maja 2013 roku, rzetelnie oraz systematycznie prowadził moje zapiski, dziś mogłoby ich być znacznie więcej.
Jest to swoista "dokumentacja" wiary, mojej wiary a także relacji z Bogiem. Jestem pisarzem - amatorem, więc tworzenie treści słowa pisanego, nie stanowi dla mnie problemu. To moja pasja. Wierzę, że skoro Pan Bóg obdarzył mnie talentem pisarskim, to być może pragnie abym pisał właśnie o Nim. Zapisuję swoje odczucia, myśli, które towarzyszą mi w ciągu dnia, na modlitwie i nie tylko. W ten sposób staram się rozwijać moją więź ze Stwórcą. Chcę pozostać w świecie, chociaż wizja zostania zakonnikiem, towarzyszy mi od jakiś dziesięciu lat. Ostatnio mój starszy brat powiedział mi, że skoro Bóg chce mnie mieć w zakonie, pokieruje moimi ścieżkami tak, że ostatecznie dopnie Swego...
Osobiście uważam, że na brata zakonnego się nie nadaję. To moja wolna wola, o którą będę walczył. Żyjąc w świeckim świecie, także można robić dobre rzeczy. Tego postanowiłem się trzymać w swojej filozofii. Być może kiedyś opublikuję tutaj swoje duchowe zapiski. Na razie jednak pozostają one na moją wyłączność. No i oczywiście Bóg też je już zdążył poznać.