Kryzys...
dodane 2013-01-27 19:04
Beznadzieja...
Nie chodzi mi o ekonomię - lecz o ten o wiele bardziej osobisty, kryzys powołania.
Sytuacja na uczelni już zaczyna mnie łamać - realny strach, przypomina mi się to suche zdanie: "Jeśli sobie pani nie radzi, to może zmienić studia"...
I jak tu nie zapytać z niepewnością, czy nadaję się na lekarza? Czy jeszcze liczyć na dyplom, do którego dążę już 5 lat? A może nie podołam takiemu zadaniu i odpowiedzialności?
Również czasem ogarnia mnie myśl, jaki to ze mnie ewangelizator... i wydaje mi się, że nieszczególny...
Czy przyciągam innych do Jezusa? A może zniechęcam, zniekształcam Jego obraz?...
Jednak im bardziej czuję się beznadziejna, tym bardziej całą nadzieję pokładam w Panu...
Wbrew nadziei mam nadzieję...
A ponieważ mamy ostatnie dni z kolędami, zachęcam do posłuchania: http://www.youtube.com/watch?v=L02snPAi02w