Już nie będziemy chodzić z Werą po "krzyżyk".... Teraz sama i trochę na własny rachunek przyjmować będzie Ciało Pańskie!
Kruchość życia Człowieka zmusza mnie niejako do intensywnego przeżywania, obecność śmierci jest tak powszednia, jak Chleb… I to całe piękno naszego życia…
Obudziła się pod wpływem słów i serca.... Nie śpi, strasznie rozrabia, chce fikać koziołki, kopie w serce, za którym się schowała...
"Zdolny jestem wtedy nie spać, nie jeść i nie pić. Nie żałuję wtedy nawet bólu serca (…)., jeśli tylko mam wewnętrzne przekonanie, że celem jest dobro i środki doń prowadzące są dobre."
Dziś usłyszeliśmy wyrok...., ale nie taki straszny, jak strasznie brzmi to słowo, ten wyrok nie zabiera życia, nie zabiera bliskich, nie.
Pytam Synka po powrocie z wycieczki z ZOO - Antku, co Ci się najbardziej podobało w ZOO?