Wiersze
Ballada o dwojgu takich co osiągnęli szczęście
dodane 2012-04-09 21:08
Drewniana kapliczka, przydrożny krzyż,
Pod lasem, jakich wiele,
Tam spotykali się co dzień, gdyż
To byli przyjaciele
Ona wesoła, on za to nie
Malkontent, jakich mało
Lecz zawsze chętnie słuchał jej
Gdyż mądrze dziewczę gadało
O ptakach o drzewach i pasikonikach
skaczących wesoło wieczorem
A jego pociągła, ponura twarz
Jaśniała dziewczyny humorem
Drewniana kapliczka, przydrożny krzyż,
Normalność, każdy powie,
Tam spotykali się co dzień gdyż
To byli kochankowie
On poweselał, ona zszarzała,
Bywa w miłości, suma wciąż stała,
Dość zamyśleni, plany swe snuli,
Że noc się zbliża nigdy nie czuli
Ich oczy w jedną zwrócone stronę
Na gwiazdy, w stronę nieba
Myśli i słowa jednakie,
Tak jak w miłości trzeba
Drewniana kapliczka, przydrożny krzyż
Figura zakurzona
Tam przychodzili co dzień gdyż,
To byli mąż i żona
Oboje w oczach stracili blask,
Już starość ich przygniata,
Lecz oni razem szczęśliwi są,
Do końca będą świata
Ona dla niego, a dla niej on
Ich miłość, życia cel,
I nie zakłuci szczęścia ich,
włosów szarawa biel
Drewniana kapliczka, przydrożny krzyż
Jak zawsze stoją sobie
Teraz już oni na stałe tam
Tam oni leżą w grobie
Jedyne miejsce, które zna
Historię ich miłości
Posiadło w siebie serca dwa
I trzyma je w całości
Szczęśliwe życie było to,
Szczęśliwy mały światek
Wie o tym kapliczka, wie przydrożny krzyż
Jedyny niemy świadek