Niestety, czasem trzeba cierpieć.

Niektórzy cierpią dzień, inni miesiące, a inni całe życie. Cierpienia mają różne wymiary, powody itp. Jestem wdzięczna Bogu, że cierpię. W przeszłości to wiadomo grzeszyło się nieświadomie, a teraz, teraz to nawalam, już nie wiem co robić, kiedyś cierpiałam, ale czułam się inaczej, teraz żałuję, że przy cierpieniu lamentowałam, a moje sumienie czuje się nieco, emmm... sama nie wiem, ale czuję się ni to dobrze, ni to źle, po prostu chyba nadwyrężona psychicznie. Cieszę się, że tak strasznie cierpiałam, bo to coś znaczyło, coś co ja wiem, ale nie napiszę tego, bo mogę się mylić, teraz czas na zmiany, jeśli cierpisz, zastanów się, czemu, podziękuj Bogu, i jak zawsze fajnie zalecam, oddaj te cierpienia za cały świat, a w szczególności duszom w czyśćcu cierpiącym.