Doświadczenia na Chwałę Boga
Współpraca w zwycięstwie Boga
dodane 2022-01-05 22:43
Z Duchem Świętym, Chrystusem, aniołami i ludźmi, świętymi..
Zwyciężajmy mocą Bożą, Zwycięstwem Chrystusowym, Światłością Bożą na wieki, wieków Amen !!! : ) Napiszę co napiszę, na chwałę Boga, i niech to będzie ku większej pokorze i opamiętaniu nas wszystkich ! :)) A zatem będzie parę słów o tej rzeczywistości duchowej, także i anielskiej.. ano tak, widzę w tym dobro, aby o tym pisać, więc to dobro chcę właśnie napisać. Co prawda trudno mi być 100% pewną co do mego poznania, jak to mówi zdaje się św. Paweł zapewne jest tak, że “po części tylko poznajemy” A zatem jest to coś co mi się wydaje i moja interpretacja tego co się działo. Dzisiaj obudziłam się w nocy.. i była taka sytuacja, że wokół mnie, i trochę jakby i we mnie, bardziej dookoła mnie było sporo czegoś .. jakiejś ciemności.. która ma się rozumieć mi przeszkadzała. Nie zareagowałam na to jakąś paniką czy lękiem, gdyż ma się rozumieć towarzyszył mi Bóg i była we mnie i wspierała mnie łaska Boża. W pobliżu zaś, jak mi się zdaje i jak również wierzę, byli aniołowie gotowi aby mnie wspierać w każdej walce i zwyciężać razem ze mną, czy też może abym to ja zwyciężała z nimi w tej walce, która się zaczęła dziać. Tak odczytuję teraz tą sytuację, tak ją sobie tłumaczę, że Bóg chciał mnie włączyć do tej walki i tego zwycięstwa, którego On dokonał i które miało zostać zaprowadzone. W trakcie tej walki, kiedy już ją podjęłam z wiarą, czułam się do niej dobrze przygotowana przez Boga, szczególnie też pod względem Jego łaski działającej we mnie W miarę trwania tej walki i zwyciężania przez wiarę, dochodziłam stopniowo do tego, o co i jak należy się modlić, jak i w co wierzyć. I tak doszłam do tego, że najlepiej jest ogłaszać z wiarą to Zwycięstwo Jezusa Chrystusa, które już się dokonało. Walka ta nie była zbyt trudna, bo Bóg mnie wyposażył i zapewnił wszelkie potrzebne mi wsparcie. Widziałam i czułam że Jego łaska jest we mnie, działa jak trzeba, zapewnia mi wszystko co trzeba i to było bardzo dobre :))) Bardzo dobre było też to, że nie pojawiała się we mnie pycha. Miałam wrażenie że “walczę” współpracując razem z aniołami bożymi, a oni byli bardzo pokorni, nie było w nich żadnej pychy czy wyniosłości czy niczego takiego. Tak to odczuwałam, tak to trochę "zobaczyłam" w nich, w przestrzeni moich myśli, i czułam, że została mi w tej walce również udzielona łaska tej pokory, trochę chyba podobnej do ich pokory i to było bardzo dobre Dlatego mogłam zrobić to co do mnie jako człowieka należało, tzn. to czego Bóg ode mnie chciał a to było w sumie niewiele. :) To była dobra, pouczająca, na swój duchowy sposób piękna i skuteczna walka piękne były w niej przede wszystkim ta łaska boża, pokora i wiara I dziękuję Bogu za to doświadczenie Co mniej więcej tam się wydarzyło w tej walce tak w ogólnych słowach: Najpierw przez modlitwę z wiarą stawiałam opór tym jakimś ciemnościom i w tym czasie działo się budowanie i rozpalanie wiary we mnie, było to też jakby wznoszenie czegoś na kształt ogniska Światłości Bożej, kiedy modliłam się wciąż o to, aby działo się Zwycięstwo Światłości Bożej i ogłaszałam Jego Królowanie i prosiłam Boga aby było w tym miejscu Jego Królestwo. Na etapie tego budowania wiary trochę się “zmagałam” z ciemnościami w tym sensie, że mi przeszkadzały swoją obecnością i jakimś działaniem. Jednak my z Duchem Świętym w tym czasie doskonaliliśmy broń przeciwko nim - czyli wiarę we mnie XD i rozpalaliśmy w tym miejscu ognisko Światłości Bożej i Jego Królestwo, a Jego Zwycięstwo manifestowało się coraz wyraźniej. Dotarłam we współpracy z Bogiem do tego miejsca, kiedy można powiedzieć, że wierzyłam o wiele bardziej stabilnie i w sposób oczyszczony, właściwy. Kiedy było już to ognisko Bożej Światłości, była solidna wiara we mnie i w ogóle.. Wtedy zwróciłam uwagę bardziej na pewne rzeczy dziejące się dookoła i wychodzące trochę spomiędzy ciemności. Działo się tam coś takiego, jakby pewne osoby pojawiały się od czasu do czasu, zbliżając się do Światłości i wtedy wychodziło z nich coś co było w nich złego. Byli tam tacy co mówili coś czego nie powinni byli mówić np. oskarżenia kogoś o coś, jakieś czepianie się kogoś, coś od rzeczy i ze złym podejściem itp. coś co też w tej sytuacji było niepotrzebne i tylko przeszkadzało. Nie słyszałam za bardzo co kto mówił, i nie starałam się tego "bełkotu" słuchać, nie było tego wiele, ale widziałam, że to co mówią zbliżając się do światłości jest czymś czego powinni zaniechać, wyrzec się, odrzucić, i że mają to zrozumieć co robią źle. Wtedy, na tym etapie zaczęłam jakoś tak dość jasno i wyraźnie mówić im np. “przestań już mówić w ten sposób” “zwróć uwagę na to co robisz, nie powinieneś mówić w ten sposób” lub “to jest nie potrzebne aby teraz tym się zajmować” i mówiłam też im jak mają walczyć tzn. “ogłaszajcie zwycięstwo Jezusa Chrystusa” “ogłaszajcie zwycięstwo Bożej Światłości” itp. No i tak, kto tam był bliżej Światłości, to usłyszał i zobaczył i się zreflektował, i zaniechał “takiego gadania” Modliłam się dalej o to zwycięstwo Bożej Światłości we wszystkim I zapraszałam innych co tam byli w pobliżu aby oni także się modlili i przyczyniali się do tego zwycięstwa. Zamiast się zajmować w tym czasie nie wiadomo czym np. sobą samym i rozpamiętywaniem czegoś, nie wiadomo czego itp. x)) I tak ta modlitwa trwała jakiś czas potem pod koniec jak już chyba prawie myślałam ok, to chyba jest już dobrze to może kończmy już, przemyślmy to wszystko trochę i idźmy dalej spać.. Wtedy mniej więcej był taki moment, że spojrzałam w górę i tam wysoko jakby na dość jasnym niebie było jeszcze coś ciemnego, jakaś ciemność, w postaci o jakimś takim rodzaju że wydało mi się ze to zły duch, którego trzeba stamtąd usunąć, strącić i zniszczyć jego działanie.Moja reakcja na to co zobaczyłam była wtedy, z łaski bożej już na tym etapie prawidłowa nie czułam więc żadnego lęku tylko wierzyłam to był ten etap, że wiedziałam już i wierzyłam, że Jezus wszystko zwyciężył i że do mnie należy tylko w to wierzyć i ogłaszać z wiarą to Jego Zwycięstwo i to właśnie zrobiłam. Wierzyłam, że Bóg to zwyciężył i że On zajmie się tym odpowiednio, a do mnie należy wierzyć i przez Jego łaskę mieć jakiś udział w tym Jego Zwycięstwie i wierzyłam, że aniołowie boży, jeśli taka wola boża, to zrobią z tym czymś to wszystko co trzeba. Ogłaszałam więc to zwycięstwo Boże z wiarą. Potem jeszcze trochę się modliłam z wiarą. Z tego co pamiętam to uwielbiałam Boga, dziękowałam Mu, oddawałam chwałę i cześć i przemyślałam sobie też trochę to wszystko co się działo, dziękując Mu za to, że dał mi wziąć w tym udział i że wyposażył mnie w niezbędną łaskę, pokorę i wiarę. I prosiłam o to, abym wciąż miała tę pokorę, wiarę i łaskę.. Cóż, na tamten czas było tego jednak jakby więcej XD no ale cóż, nie jest tak źle.. wydoskonalamy się XD W każdym razie, rozumiem jak bardzo to jest ważne i to doświadczenie mnie tego też nauczyło w dużym stopniu i mam wrażenie, że mam teraz więcej pokory i wiary niż miałam przedtem. Bardziej to rozumiem teraz i widzę jakie to ważne i potrzebne i chyba jestem nieco bliżej Boga niż byłam w tej rzeczywistości duchowej, tzn. czuję się bardziej otwarta na Niego, Jego obecność, działanie.. wydaje mi się, że mój anioł stróż ma w tym też swój udział, że tej naszej współpracy i relacji może zawdzięczam trochę, że teraz mogę mieć lepszy i bardziej stały dostęp do pokory, że jestem stabilniejsza duchowo ale możliwe że zawdzięczam to i jakiemuś wsparciu lepszemu ze strony innych ludzi i aniołów także w ogóle to dziękuję wszystkim, który mnie wspierają ♡ ❤ ♡ i teraz czuję, że byłoby mi też jakoś bardziej głupio się pysznić ze względu na Boga i Jego pokorne sługi, lepsze ode mnie - jego aniołów. Rozumiem jakoś, widzę w tym wszystkim, że jestem mała i tak mi się zdaje, że tak samo inni ludzie mogliby dostać tę lub inną, podobną łaskę od Boga, przygotowaną dla nich, bo to wszystko jest wpisane w plany Boga względem nas, na które sobie nie zasłużyliśmy, do których Bóg nas zaprasza, w których wypełnienie możemy wejść i wchodzimy. Każdy ma jakieś powołanie i rzeczy do zrobienia, które Bóg dla niego przygotował. Pokazuje mi to też łaska boża. Jeśli by coś z mojej strony było nie całkiem dobrze .. jeśli w czymś się pomyliłam, cóż, wybaczcie. I ja ze swojej strony wybaczam wszystko wszystkim. Ogłaszam nadal Zwycięstwo Chrystusa i modlę się i dziękuję Bogu :))) I niech się czasem nie wywyższam i nie wpadam w żadną pychę z powodu tych rzeczy, które Bóg nam daje z łaski i dobroci Swojej !!! I niech nie tracę wiary i łaski bożej, niech ona będzie i niech rośnie !!!! I proszę was najlepiej zrobicie jeśli nie będziecie ani mnie nie chwalić ani oceniać : ) ani w ogóle nikogo może hmm w każdym razie nie w niewłaściwy sposób, Uczmy się na to wszystko patrzeć tak, jak Bóg tego chce i zwracać sobie uwagę też w dobry sposób, starajmy się to wszystko robić podobnie do tego jak On by to mógł zrobić. i starajmy się nie przypisywać sobie nawzajem czegoś tak "po ludzku" i w ogóle, wiadomo bądźmy dla siebie dobrzy, kierujmy się miłością, i nie mówmy niczego, czego nie powinniśmy mówić mówmy i róbmy wszystko najlepiej z czystym sercem z prawdy i miłości i na Chwałę Bożą !!! starajmy się nie robić niczego, czego byśmy się musieli potem wstydzić Dzięki i chwała naszemu Bogu !!! Za wszystko co nam dał, za to wszystko co nam daje Za wszelkie łaski jakie nam daje Bóg Jest cudowny i wspaniały ponad wszystko : )))) JEMU CHWAŁA i CZEŚĆ !!!
❤ ♡❤ ♡ ❤ ♡ ❤ ♡❤