Od ponad roku próbuję wymienić plecak. Ok grudnia skapitulowałam i odpuściłam, ale w tym sezonie już nie mogę, bo mój poprzedni jest w głębokiej fazie rozkładu. Porządny Alpinus po pięciu latach zasłużył na emeryturę. Poszłam więc wracając z uczelni do Galerii Bałtyckiej (wszak dziś tam wielkie otwarcie było) bo w molochu miał być InterSport. Znalazłam całkiem fajny plecak The North Face Mountaina... tyle że kosztował prawie 300zł. Więc choć na osłodę połaziłam po całości sklepu rozglądając się za jakimiś fajnymi ciuchami. No i znów wygrzebałam fajną zieloną kurtkę. Tak mi się spodobała, że postanowiłam ją kupić. Oczywiście nie teraz a w okolicach grudnia ale postanowienie zakupu powzięłam. Więc patrzę, oglądam, rozpinam, gmeram po kieszeniach... wszystko fajnie tylko gdzie ta cena? W końcu podeszła do mnie dziewczyna ze sprzedaży oferując pomoc. Ja się do niej głupio uśmiecham i mówię, że właściwie to chciałabym kupić tą kurtkę oczywiście nie teraz bo pieniędzy brak ale będę uzadowolniona za podanie samej ceny, no chyba że ona bezcenna (wszak wszystko na to wskazywało). No i się zaczęło... teraz ta pani ogląda, rozpina, zdejmuje z wieszaka, przegląda kieszenie... no nic! ceny jak nie było tak nie ma. Więc swoim wrednym charakterem pytam się właściwie dlaczego ta kurtki (w kilku kolorach) nie mają ceny? I co usłyszałam? Ano, że metki psują estetykę! Ugh! Jam to naprawdę głupi informatyk jestem :P